Ponad dwa miesiące temu Władimir Putin podjął nieuzasadnioną decyzję o rozpoczęciu wojny w Ukrainie. Giną bezbronni ludzie, a wielu z nich musiało opuścić swoje domy. Mimo bestialskich poczynań, prezydent Rosji nadal ma zwolenników.
Na tej liście jest Jelena Wialbe - czternastokrotna mistrzyni świata w biegach narciarskich, a obecnie szefowa tej dyscypliny w swoim kraju. - Szkoda, że to nie nastąpi tak szybko, jakbyśmy chcieli. Świat nas zrozumie i to co się teraz dzieje - mówiła niedawno, cytowana przez portal championat.com (więcej przeczytasz TUTAJ).
Mimo kontrowersyjnych wypowiedzi, Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) nie ma problemu w tym, aby Wialbe ponownie kandydowała do Rady FIS. Pojawiły się już głosy sprzeciwu wobec kandydatury byłej rosyjskiej zawodniczki.
Ta nie zamierza jednak rezygnować. - Jeśli chodzi o mnie, pojadę na razie jako członek Rady FIS, wezmę udział w wyborach i sama nie będę działać. Myślę, że nie trzeba mieszać wszystkiego ze sobą, bo to jest złe - powiedziała, cytowana przez RIA Novosti Sport.
- Oczywiście rozumiem, że będę miała przeciwników, którzy nie będą chcieli mnie widzieć w Radzie FIS, ale będą też tacy, którzy będą chcieli mnie tam zobaczyć. O wszystkim zadecydują osoby, które będą głosować - dodała.
A przypomnijmy, że jednym z przeciwników kandydatury Jeleny Wialbe jest właśnie Polski Związek Narciarski. Na ten temat ostro wypowiedział się sekretarz generalny PZN, Jan Winkiel w rozmowie z portalem sport.pl (więcej przeczytasz TUTAJ).
Zobacz też:
Nowa misja ukraińskiego olimpijczyka. Już podczas igrzysk apelował o pokój
Internauci zachwyceni Małyszami. "Piękna para"