Żużel. Prezes GKM-u Grudziądz nie gryzł się w język. Padły mocne słowa o zażenowaniu i wstydzie

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu (od góry): Przemysław Pawlicki, Kacper Woryna i Frederik Jakobsen
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu (od góry): Przemysław Pawlicki, Kacper Woryna i Frederik Jakobsen

Ostatniego spotkania do udanych nie zaliczył ZOOleszcz GKM Grudziądz, który wywiózł z Częstochowy jedynie 25 punktów. Po meczu zażenowania postawą drużyny nie ukrywał Marcin Murawski, prezes klubu. Z jego ust padły mocne słowa.

W 6. kolejce PGE Ekstraligi zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa rozgromił na swoim torze ZOOleszcz GKM Grudziądz 65:25. W szeregach przyjezdnych zabrakło kontuzjowanego Nickiego Pedersena, jednak wynik piątkowego spotkania nie jest żadnym wytłumaczeniem.

Załamany postawą drużyny był prezes GKM-u, Marcin Murawski. Ten w niedzielnym Magazynie PGE Ekstraligi w Canal+ Sport5 nie gryzł się w język.

- Na pewno nie było to miłe uczucie. Czułem wstyd, zażenowanie, bo ten wynik to kompromitacja dla całego klubu, dla zawodników. Bardzo duże rozczarowanie - ocenił Murawski.

ZOBACZ WIDEO Stanisław Chomski tłumaczy swoje nieoczywiste decyzje. "To są szachy"

- Rozmawiałem z trenerem Januszem Ślączką i kierownikiem drużyny. Na pewno musimy zacząć wszystko układać od nowa, od początku, aby zdobyć jeszcze kilka punktów meczowych w tym sezonie. Naprawdę bardzo dużo pracy przed nami i zawodnikami - dodawał prezes ZOOleszcz GKM-u.

Żaden z zawodników grudziądzan nie zdobył w Częstochowie dwucyfrowego dorobku punktowego. Liderem przyjezdnych był Przemysław Pawlicki, który w sześciu startach zainkasował osiem "oczek". Pozostali spisali się jeszcze gorzej.

- Ta drużyna tak naprawdę nie istniała, nie było jej w Częstochowie. Z Nickim Pedersenem kilka punktów więcej byśmy zdobyli, ale wszyscy zawiedli na całej linii. Nie było zawodnika, który punktował, gryzł tor czy nawiązywał walkę z zawodnikami gospodarzy, którzy robili, co chcieli tego dnia - komentował Murawski.

Prezes klubu zapewnia, że niebawem dojdzie do spotkania zarządu z zawodnikami. W Grudziądzu nie dopuszczają sytuacji, by w najbliższym czasie miało dojść do powtórki rezultatu z Częstochowy.

- Musimy się spotkać z zawodnikami i porozmawiać. Taka sytuacja, taki wynik nie może się powtórzyć. To kompromitacja dla klubu. Chciałbym przeprosić wszystkich kibiców, sponsorów, miasto, bo to naprawdę był wstyd i kompromitacja. Musimy zaplanować treningi, założyć jakiś plan, aby zapewnić utrzymanie klubu na sezon 2023, a potem możemy myśleć o czymś więcej, o przyszłości klubu - mówił Murawski.

W meczu z Włókniarzem często byliśmy świadkami obrazków, gdy obaj zawodnicy z Grudziądza przeszkadzali sobie na torze. - Chodzi o słabość. Jeśli ktoś jest słaby, to robi wszystko, żeby zdobyć cokolwiek: jeden punkt czy zyskać kilka metrów. To była słabość i bezradność - dodawał.

ZOOleszcz GKM najprawdopodobniej nie awansuje w tym sezonie do fazy play-off
ZOOleszcz GKM najprawdopodobniej nie awansuje w tym sezonie do fazy play-off

Prezes ZOOleszcz GKM-u zdradził również, że w klubie już zaczynają wybiegać w przyszłość i myśleć o sezonie 2023. Wszystko wskazuje bowiem na to, że dla grudziądzan zabraknie miejsca w tegorocznych play-offach.

- Po piątkowym meczu już jesteśmy myślami w przyszłym sezonie, aczkolwiek nadal skupiamy się na sezonie 2022, bo chcemy wygrać dla naszych kibiców i sponsorów jeszcze kilka spotkań, przynajmniej w Grudziądzu. To jest nasz cel, żeby dorzucić kilka punktów meczowych do tabeli, aby nie zakończyć na tych, co mamy. Robimy wszystko, żeby rozwijać ten klub z roku na rok i by prezentował się coraz lepiej. Brakuje tylko wyniku sportowego, nad czym bardzo ubolewamy, bo wykonywana jest bardzo ciężka praca. Brakuje kropki nad i, czyli najważniejszego, bo wyniku sportowego - podsumował.

Zobacz także:
Stal straciła prowadzenie w końcówce. Bartosz Zmarzlik zdradza przyczynę porażki
Gdzie i kiedy oglądać żużel w telewizji? Sprawdź program

Źródło artykułu: