Jarosław Galewski, WP SportoweFakty: Mamy coraz więcej kontrowersji dotyczących sędziowania w PGE Ekstralidze. Czarę goryczy przelała decyzja Krzysztofa Meyze o wykluczeniu Patryka Dudka podczas meczu Fogo Unia Leszno - For Nature Solutions Apator Toruń. Jakie będą jej następstwa?
Wojciech Stępniewski, prezes PGE Ekstraligi: Chcemy zmian. Pracujemy nad nimi od pewnego czasu. To, co się wydarzyło w ostatnich meczach, jest wręcz dowodem na to, że tak dalej z sędziowaniem w polskich ligach być nie może i na pewno temat sędziowania w polskim żużlu zabrnął za daleko w skali pomyłek. To nie jest tak, że tylko patrzymy z boku na kolejne mecze i czekamy nie wiadomo na jaką poprawę, bo ona sama się nie pojawi. Wraz z GKSŻ wyciągamy wnioski z ostatnich tygodni. Czasy się zmieniły, więc potrzebujemy sędziowskiego systemu VAR, bo nie tylko ważność decyzji jest dziś inna niż kilkanaście lat temu, gdy nie było transmisji, Internetu lub tak dużych pieniędzy w tym sporcie, ale też presja na arbitrach oraz procedury ich oceny i podejmowania decyzji są dziś diametralnie inne niż wtedy.
Czyli co, kolejne kamery i analizy powtórek?
Nie. Chcemy wprowadzić w eWinner 1. Lidze i PGE Ekstralidze system VAR polegający na oglądaniu meczów przez byłych arbitrów - ekspertów lub byłych zawodników w trybie live, aby na wypadek kontrowersji można było doradzić sędziemu, skonsultować jego decyzje przez taki zespół. Już od jakiegoś czasu pracujemy nad doborem odpowiednich osób, ale to wymaga czasu. Może to będą na przykład dwie osoby do konsultacji podczas całej kolejki w obu klasach rozgrywkowych, które pracowałyby w zespołach. Na razie mamy kilka pomysłów, które trzeba skonsultować.
ZOBACZ WIDEO To oni rządzą żużlem z tylnego siedzenia? Faworyzowanie niektórych zawodników i wyścig zbrojeń
Za szkolenie sędziów odpowiada GKSŻ. Czy mamy słabych i niedoszkolonych sędziów w polskim żużlu, a może nie radzą sobie z presją?
Piotr Szymański, przewodniczący GKSŻ: To jest pewne, że zrobimy zmiany w sędziowaniu. Bijemy się w pierś i dostrzegamy błędy, ale też nie jest tak, że jedna czy dwie błędne decyzje danego arbitra mogą przekreślić cały jego dorobek w postaci przykładowo trzydziestu meczów bez pomyłek. Uważam, że dziś sędziowie są pod zdecydowanie większym "ostrzałem" medialnym. Dostrzega się każdy detal ich pracy dzięki obecności wielu kamer i powtórek tv. Trzeba jednak pamiętać, że mamy grono hejterów i ludzi, którzy za pomyłkę w sztuce sędziowania, czy przy decyzyjności domagają się kar w postaci kilkunastomiesięcznych zawieszeń czy wręcz pozbawiania sędziów licencji. To jest niesprawiedliwe. Nie może być też tak, że piętnowani są członkowie rodziny sędziego, który popełnił błąd. To jest nie do pomyślenia, więc korzystając z okazji proszę kibiców o opamiętanie.
Co trzeba zmienić?
WS: My nie możemy, ale jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy już reagować i zmodyfikować szkolenie, aby nie trwało dwa czy trzy lata. Trzeba dać sędziom możliwość prowadzenia większej liczby imprez, bo rozgrywek, choćby takich jak U24 Ekstraliga mamy więcej i od razu ich oceniać. Być może na takich szkoleniowych meczach.
PS: Zreformować system szkolenia chcemy tak, aby na zawodach niższej rangi, młodzieżowych typu DMPJ czy szkoleniowych jak U24 Ekstraliga obecni byli obserwatorzy sędziów i na bieżąco korygowali, konsultowali błędy, szkolili "na żywym organizmie". Podsumowanie w postaci jesiennego i wiosennego seminarium, gdzie wyświetla się nagrane sytuacje sprzed wielu miesięcy, niewiele wniesie. To już przerabialiśmy, a więc musimy pójść o krok dalej.
WS: Moim zdaniem młodych sędziów na etapie ich szkolenia trzeba pozbawić utrwalania złych nawyków i pokazać jasno ścieżkę kariery. Trzeba szukać ludzi, których musimy szkolić po przejściu etapu wstępnej weryfikacji regulaminowej i psychotechnicznej na zawodach. Muszą być kontrolowani i weryfikowani na każdym etapie pracy, czyli począwszy od przyjmowania zgłoszeń, przed procedurę odbioru, a kończąc na decyzyjności. Tak może dziać się tylko, gdy kwalifikator jest na meczu i przygląda się sposobowi pracy sędziego od początku do końca. Uważam, że to, iż ktoś ma już licencję sędziego, nie może zwalniać go od takiej oceny ze strony kwalifikatora. Konieczne jest wprowadzenie mentoringu wśród sędziów jak również i zajęć doszkalających niekoniecznie z samego rzemiosła sędziowskiego, ale rozwijających określone cechy osobowości takie jak odporność na stres, podejmowanie decyzji pod presją, itd.
Nie boicie się panowie tego, że przy obecności systemu VAR będziemy mieli do czynienia z quasi Jury Zawodów, gdzie odbędzie się głosowanie na odległość, a były zawodnik będzie miał swoje sympatie - antypatie i na ich podstawie będzie doradzał sędziemu?
WS: Nam nie chodzi o to, aby w każdej sprawie meczowej sędzia konsultował się z VAR i na tej podstawie ktoś miałby za niego podejmować decyzje. Sędzia będzie nadal brał jednoosobową odpowiedzialność za swoją decyzję, jak to ma miejsce w piłce nożnej i tu się nic nie może zmienić. Chodzi o spojrzenie z innej strony, pod mniejszą presją niż jest na stadionie i czasami być może uświadomienie sędziemu przez osobę spoza centrum wydarzeń, jaki jest jej punkt widzenia. To mógłby być impuls do pogłębionej analizy sytuacji.
Ma to polegać na obecności wozu VAR na każdym meczu i osobnej ekipy konsultacyjnej?
WS: Być może docelowo tak, a w tym momencie raczej widzimy to jako piątek – sobotę i niedzielę, gdy przez czas transmisji meczów eWinner 1. Ligi i PGE Ekstraligi duet osób w trybie live ogląda mecz w ramach dostępnej transmisji i ma w dowolnym momencie możliwość przekazania sędziemu swojego punktu widzenia. Nam chodzi o wyeliminowanie ewidentnych "wielbłądów", które powiedzmy na 100 osób 99 ocenia inaczej niż sędzia.
PS: Nie taka miała być forma ogłoszenia tej informacji, ale już w środę podczas półfinału IMP w Gdańsku po raz pierwszy w sporcie żużlowym będzie użyty wóz VAR.
GKSŻ zawarła już wstępny kontrakt z firmą mającą doświadczenie w pracy z VAR-em w innych dyscyplinach sportu i chcemy to przetestować w warunkach naszego sportu. Dodatkowo dzięki pomocy telewizji Canal + udało się dopracować wszystkie szczegóły techniczne tej innowacji. To pokazuje, że nie działamy po fakcie, a zdajemy sobie sprawę z istniejących potrzeb i problemów. Jednak tak jak wspomniał Wojciech Stępniewski, jest to jedno z proponowanych rozwiązań i niekoniecznie wybierzemy akurat właśnie taką opcję.
Kontrowersje i oceny w Magazynie PGE Ekstraligi Leszka Demskiego wyczerpały się?
WS: To jest coś innego. Leszek Demski ocenia sędziów, wskazuje na ich błędy lub uprawomocnia decyzje już po zakończonych meczach, ale w trakcie ich trwania nie konsultuje z sędziami ich decyzji.
Może problemem jest regulamin? Od lat Krzysztof Cegielski nawołuje do tego, aby sędzia miał możliwość powtarzania wyścigów w pełnej obsadzie również po upadkach poza pierwszym łukiem…
PS: Szanujemy wiedzę i doświadczenie Krzysztofa, ale nie chcemy, aby mecze trwały po trzy godziny lub dłużej. Poza tym są pewne ramy regulaminowe sportu żużlowego, które stanowią o jego tożsamości. Na pierwszym łuku często jest czterech zawodników jadących obok siebie, dlatego tam arbiter ma taką możliwość, ale nie obowiązek, aby wyścig powtarzać w pełnej obsadzie. Tam jest ciasno, tam jest kluczowa sprawa po starcie i to jest newralgiczne miejsce. Zdarzenia poza pierwszym łukiem często są wypadkową walki dwóch żużlowców, a więc jeśli jest upadek, należy wskazać sprawcę przerwania wyścigu. Pamiętam, że jak zostałem przewodniczącym GKSŻ, to też chciałem takiej zmiany, jednak bardziej doświadczeni koledzy wytłumaczyli mi, do czego to może prowadzić i dzisiaj przyznaję im rację.
Jak dziś ocenia się sędziów? Jaki jest system?
PS: Mamy sprawozdania, formularze samooceny i oceny. Jest bieżąca weryfikacja błędów na podstawie zapisów ciągłych z meczów.
Dlaczego szkolenia nie reformowano wcześniej?
PS: Szkolenia sędziów są prowadzone od lat. Wprowadziliśmy mimo wszystko wiele nowych metod szkolenia, ale myślę, że brakuje nam odpowiedniego onboardingu czyli płynnego wprowadzenia kandydata w pracę sędziego. To trzeba poprawić.
Zobacz także:
- Trener Wilków: Pierwszy raz widziałem, by ktoś bił młotkiem po torze
- Ten upadek mógł się zakończyć fatalnie dla Kubery! [WIDEO]