Żużel. Niemiecki klub znów bez transmisji. Mamy stanowisko GKSŻ i CANAL+

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Mads Hansen na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Mads Hansen na prowadzeniu

Już po raz kolejny nie było transmisji z meczu Trans MF Landshut Devils. Z komunikatów GKSŻ wynika, że to nie koniec tej sytuacji. W związku z tym zapytaliśmy Marcina Majewskiego z Canal+ oraz Zbigniewa Fiałkowskiego z GKSŻ, co jest tego przyczyną.

Tuż przed startem sezonu żużlowego fanów poruszył fakt, że od początku nowych rozgrywek część spotkań eWinner 1. Ligi nie będzie pokazywana w standardowej telewizji, a jedynie online (więcej na ten temat TUTAJ). Wówczas ekspert ds. marketingu sportowego w rozmowie z WP SportoweFakty bronił tej decyzji. Mówił on o szansie na promocję dyscypliny wśród nowych widzów (więcej TUTAJ).

Kibice znów pytają o transmisje

Minęły niespełna dwa miesiące sezonu żużlowego, a fani znów zwracają uwagę na transmisje Canal+ z eWinner 1. Ligi. Tym razem chodzi o ich liczbę. W pierwszych czterech kolejkach telewizja planowała przeprowadzić transmisje z wszystkich spotkań. Niezależnie od tego, na jakim stadionie rozgrywał się mecz.

Natomiast już od 5. kolejki z rozpiski meczów telewizyjnych wypadły spotkania rozgrywane na stadionie Trans MF Landshut Devils. Było tak w przypadku ich domowego meczu ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk oraz H.Skrzydlewska Orłem Łódź. Zgodnie z komunikatem nr 48/2022 Głównej Komisji Sportu Żużlowego wiadomo, iż transmisja nie zostanie przeprowadzona też z meczu 8. kolejki z Cellfast Wilkami Krosno. Na forach internetowych kibice w szczególności zwracają uwagę na zapowiedzi CANAL+ sprzed sezonu. Wówczas informowano o chęci pokazywania czterech meczów na żywo (więcej TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO To oni rządzą żużlem z tylnego siedzenia? Faworyzowanie niektórych zawodników i wyścig zbrojeń

- Tak, prawdą jest, że planowaliśmy transmitować wszystkie spotkania eWinner 1. Ligi w kolejce. Jednak Canal+ ma możliwość rezygnacji z pokazywania wybranego meczu. Rzeczywiście, ostatnio zrezygnowano z dwóch transmisji, a trzecie spotkanie było tylko nagrywane i puszczane później z odtworzenia w formie skrótów - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty wiceprzewodniczący GKSŻ, Zbigniew Fiałkowski.

Żużlowa centrala podkreśla, że dla niej priorytetem jest zapewnienie jak najszerszego zasięgu żużla i to nie tylko w Polsce. Jednakże sezon żużlowy ma to do siebie, że często wyzwaniem okazuje się logistyka.

- Nam bardzo zależy na tym, aby wszystkie mecze eWinner 1. Ligi były pokazywane w Canal+. Trzeba jednak pamiętać, że w tym sezonie jesteśmy mocno ograniczeni terminami sobót i niedziel. W tym roku niestety nie możemy korzystać aż tak bardzo z poniedziałkowych meczów, a taka możliwość była w roku ubiegłym, co czasami sprawia utrudnienia logistyczne - tłumaczy Fiałkowski.

Udało nam się ustalić, że według obowiązującej umowy pomiędzy PZM a Canal+, telewizja jest zobowiązana do pokazywania na żywo minimum dwóch spotkań w kolejce. Większa liczba jest już ukłonem w kierunku kibiców. Natomiast w samej umowie jest również szereg zapisów doprecyzowujących, m.in. zmiana godziny spotkania czy przełożenie meczu telewizyjnego na inny termin powoduje, iż telewizja może zrezygnować z takiej transmisji.

Co z niemiecką telewizją?

Fani zwrócili również uwagę, że w obecnym sezonie transmisji z meczów Trans MF Landshut Devils nie prowadzi już lokalna telewizja Niederbayern TV. Z kolei w sezonie 2021 niemieccy kibice mogli oglądać mecze swojej drużyny z niemieckim komentarzem. Korzystano wówczas z przekazu produkowanego przez Motowizję.
Stąd też zaczęły pojawiać się głosy, iż CANAL+, mając prawa do pokazywania eWinner 1. Ligi, niejako blokuje inne podmioty. Jak się okazuje, jest to jedynie krzywdząca plotka. W związku z tym zapytaliśmy szefa żużla w CANAL+ Marcina Majewskiego o szczegóły tej sprawy.

- W obecnym sezonie decyzją PZM cztery mecze rozgrywane są w dwóch slotach czasowych - sobotę i niedzielę (16:30, 14:00), co stwarza bardzo duże wyzwanie logistyczne i produkcyjne ze względu na odległość jaka dzieli nas od Landshut. W związku z tym zaproponowaliśmy Niederbayern TV możliwość transmisji lokalnych meczów na swojej antenie, bez konieczności wnoszenia opłaty za sublicencje na rzecz CANAL+. Warunek był wyłącznie jeden, niemiecki nadawca sam zajmie się produkcją sygnału na miejscu i pokryje jej koszty. Ten nie wyraził jednak na to zgody - tłumaczy szef żużla w Canal+.

- Możliwe, że pokażemy jeszcze transmisje z Niemiec. Wszystko zależeć będzie od tego, jak będzie układała się sytuacja w tabeli w trakcie sezonu - zakończył Marcin Majewski.

Artur Babicz, dziennikarz WP SportoweFakty.

Zobacz także: Timo Lahti odmienił Wybrzeże 
Zobacz także: Blamaż Startu Gniezno. Menadżer nie był zbyt rozmowny

Źródło artykułu: