[tag=21737]
Paweł Przedpełski[/tag] do startów w Grand Prix przygotowywał się bardzo skrupulatnie. Postawił na sprzęt od sprawdzonego tunera Ryszarda Kowalskiego, a jeszcze nigdy w karierze nie kupił tak dużo silników jak teraz. To jednak wcale nie koniec, bo po dwóch pierwszych turniejach, torunianin postanowił poszukać osoby, która mogłaby dodatkowo wzmocnić jego team i wspomóc go w trakcie kolejnych turniejów cennymi radami.
Receptą na sukces w Pradze miało okazać się rozpoczęcie współpracy z byłym zawodnikiem m.in. Apatora Toruń, Mariuszem Puszakowskim. Były żużlowiec w Pradze debiutował w boksie Przedpełskiego, ale nie zaliczy go do udanych.
- Jesteśmy z Pawłem kolegami i to była koleżeńska pomoc - przyznał nam w Pradze, Puszakowski. Całkiem jednak możliwe, że były żużlowiec będzie wspomagał Przedpełskiego także podczas kolejnych turniejów. Poziom GP w tym roku jest bardzo wyrównany, a podwójnie cenne jest doświadczenie. Praktycznie wszyscy zawodnicy mają przy sobie kogoś, kto dogląda zmian w sposobie przygotowania toru, potrafi wskazać najkorzystniejsze ścieżki i doradza przy wyborze pól startowych. Kimś takim u Przedpełskiego ma być właśnie Puszakowski.
ZOBACZ WIDEO To oni rządzą żużlem z tylnego siedzenia? Faworyzowanie niektórych zawodników i wyścig zbrojeń
Jego obecność w teamie Przedpełskiego jest o tyle niespodzianką, że do tej pory Puszakowski współpracował jedynie z Denisem Zielińskim w PGE Ekstralidze. Teraz najprawdopodobniej pozostanie przy juniorze w rozgrywkach ligowych, a obowiązki w GP będą dodatkiem.
Przypomnijmy, że poprzednio Puszakowski blisko współpracował z Krzysztofem Buczkowskim, a jeszcze wcześniej z Nickim Pedersenem.
Czytaj więcej:
Janowski tłumaczy się po GP Czech
Na kolejny triumf czekał bardzo długo