Do absolutnego rekordu Emila Sajfutdinowa, który zdecydowanie najdłużej oczekiwał na kolejny triumf w rundzie Grand Prix, sporo zabrakło, ale to nie pierwszy raz, kiedy Martin Vaculik kilka lat musiał walczyć o następny tego typu skalp na światowej scenie. W sobotę minęło bowiem 1372 dni od poprzedniego takiego sukcesu w cyklu. To daje Słowakowi piąte miejsce na liście wszech czasów - ex aequo z Antonio Lindbaeckiem.
Przed pięcioma laty Vaculik triumfował w słoweńskim Krsko, przerywając blisko pięcioletnie oczekiwanie na taki wynik. Wtedy czekał 1771 dni (dystans 18 turniejów), ale trzeba pamiętać, że w latach 2014-2016 w ogóle nie startował w Indywidualnych Mistrzostwach Świata.
Teraz sytuacja jest inna, bo 32-latek od sezonu 2017 startuje nieprzerwanie wśród najlepszych, więc tych rund, gdy musiał obejść się smakiem, uzbierało się w tym przypadku aż 31. Przypomnijmy, że poprzedni raz, gdy reprezentant Słowacji smakował szampana, stojąc na najwyższym stopniu podium, miał miejsce przed czterema laty w Gorzowie Wielkopolskim.
Dla Vaculika sobotnia wiktoria na Stadionie Marketa jest czwartą w karierze w GP. Tyle samo razy stawał na drugim stopniu podium, a raz był trzeci. Startował w sumie w dwunastu finałach.
Najdłużej oczekiwali na ponowne zwycięstwo w zawodach Grand Prix:
Ile dni? | Ile turniejów? | Zawodnik | Od | Do |
---|---|---|---|---|
2226 | 30 | Emil Sajfutdinow (Rosja) | Cardiff 2013 | Hallstavik 2019 |
1813 | 45 | Fredrik Lindgren (Szwecja) | Goeteborg 2012 | Warszawa 2017 |
1771 | 18 | Martin Vaculik (Słowacja) | Gorzów 2012 | Krsko 2017 |
1519 | 43 | Chris Holder (Australia) | Cardiff 2012 | Melbourne 2016 |
1372 | 31 | Martin Vaculik (Słowacja) | Gorzów 2018 | Praga 2022 |
1372 | 19 | Antonio Lindbaeck (Szwecja) | Toruń 2012 | Cardiff 2016 |
1323 | 19 | Billy Hamill (USA) | Vojens 1996 | Praga 2000 |
1316 | 31 | Emil Sajfutdinow (Rosja) | Krsko 2009 | Bydgoszcz 2013 |
1120 | 30 | Leigh Adams (Australia) | Sztokholm 2004 | Eskilstuna 2007 |
1099 | 17 | Greg Hancock (USA) | Wrocław 1997 | Vojens 2000 |
1085 | 34 | Andreas Jonsson (Szwecja) | Gorican 2011 | Vojens 2014 |
CZYTAJ WIĘCEJ:
Orzeł podciął skrzydła Wybrzeżu. Goście umieli jechać tylko w deszczu
Spore problemy Wilków! Zwycięstwo zapewniły sobie dopiero w ostatnim biegu
[b]ZOBACZ WIDEO To oni rządzą żużlem z tylnego siedzenia? Faworyzowanie niektórych zawodników i wyścig zbrojeń
[/b]