Do rywalizacji łodzian z gdańszczanami doszło w minioną sobotę. Orzeł wygrał dość pewnie, bo 51:38, co stawia drużynę także w dość korzystnym położeniu w kontekście walki o punkt bonusowy. Taki przebieg ostatniego spotkania nie był z pewnością zaskoczeniem dla trenera Michała Widery, który był dość pewny wygranej swoich zawodników. - Mogę zdradzić, że mieliśmy przed tym spotkaniem zakład i że trener go wygrał. A ryzykował naprawdę sporo - mówi nam Witold Skrzydlewski, główny sponsor ekipy z Łodzi.
Skrzydlewski i Widera założyli się o to, kto wygra sobotni mecz na łódzkiej Motoarenie. Działacz stawiał na gości, bo obawiał się, że różnicę w tym spotkaniu zrobi Timo Lahti, którego Orzeł niedawno wypożyczył do Gdańska. Widera był z kolei tak przekonany o sukcesie swojej ekipy, że zawarł zakład bez wahania. Dokładna suma, o którą założyli się panowie, nie jest znana, ale nieoficjalnie wiemy, że chodziło o kilkanaście tysięcy złotych. Trener Orła wykazał się zatem dużą odwagą. Gdyby przegrał, to przez jakiś czas pracowałby w klubie za darmo.
Dodajmy, że na wygranej szkoleniowca najbardziej skorzystali żużlowcy Orła, bo Widera nie wziął pieniędzy dla siebie, ale poprosił, żeby przekazać je zawodnikom w formie premii za zwycięstwo.
Zobacz także:
Stal ma już pomysł na drużynę w sezonie 2023
Apator zdecydował w sprawie Sajfutdinowa
ZOBACZ WIDEO Leszek Demski sędzią VAR? "Ja też nie jestem nieomylny"