Po przeciętnym meczu w Łodzi, Jakub Jamróg zdołał się zrehabilitować. - Wiedziałem po meczu w Łodzi, że zawiodłem drużynę zdobywając 5 punktów i też przeze mnie zabrakło punktu do bonusa, ale nie było powodów do paniki, bo czułem dużą prędkość. Drażniło mnie to, że nie było wiadomo czy odbędzie się mecz w Łodzi, miałem też swoje prywatne kwestie i byłem rozregulowany - zauważył krajowy lider Zdunek Wybrzeża Gdańsk.
- Było widać moją chaotyczną jazdę, uparłem się na jazdę po szerokiej i przez to przywiozłem zero oraz uderzyłem w Adriana Gałę, gdzie w mojej ocenie byłem niesłusznie wykluczony. Był to mecz na straty. W dzisiejszym żużlu po jednej złej decyzji wszystko się sypie jak domek z kart. Teraz nie zrobiliśmy nic, motocykl został wymyty, odstawiony, bo wiedziałem, że będzie dobrze. Wróciłem do domu, przez 2-3 dni potrenowałem z moimi synami starty na rowerkach i było dobrze - dodał.
Do ostatnich biegów gdańszczanie walczyli o punkt bonusowy. - Nas nie satysfakcjonowała lekka wygrana, tylko każdemu zależało na trzech punktach. Wiemy, w jakim jesteśmy położeniu i w jakiej sytuacji jest nasza drużyna, więc każdy punkt jest dla nas na wagę złota. Umiemy jechać u siebie, a znów mamy podobny układ, że na początku lekko przegrywamy, do połowy zawodów jest lekka przewaga, a w końcówce potrafimy fajnie jechać - przeanalizował Jakub Jamróg.
ZOBACZ WIDEO Mistrz Świata ukrywał treningi przed mamą. Na początku szkolił go wujek
W Gdańsku Zdunek Wybrzeże zdobyło ostatecznie dwa punkty meczowe. - Niedosyt jest duży, bo gdybyśmy wygrali niżej, każdy machnąłby ręką, a teraz szukamy tego jednego punktu. Ja się biję w pierś za mecz w Łodzi, teraz też paru zawodników mogło przywieźć punkty, ale zachowujemy spokój, wszystko może się odwrócić - przekazał.
Zdunek Wybrzeże ma po ostatniej wygranej 4 punkty. - Teraz czekają nas dwa mecze u siebie po dwóch tygodniach przerwy. Nie ma co lekceważyć drużyny z Landshut, ale to mimo wszystko trochę niżej notowany rywal, ale nigdy nikogo nie można lekceważyć, nawet jak dostaje baty na wyjazdach, bo ja w swojej karierze to już przeżywałem. Później bijemy się u siebie o trzy punkty z Falubazem. Możemy być w zupełnie innym położeniu - podsumował Jamróg.
Czytaj także:
Motor Lublin odjeżdża rywalom
Zobacz noty po meczu w Gdańsku