Żużel. Zawiódł ich nie tylko Holder. Menadżer wskazuje, co jeszcze zadecydowało o porażce Apatora

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Krzysztof Lewandowski
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Krzysztof Lewandowski

For Nature Solutions Apator Toruń od porażki dziesięcioma punktami (40:50) w Częstochowie rozpoczął rundę rewanżową w sezonie 2022. Dyrektor sportowy klubu wskazuje na mocne i słabe punkty swojej drużyny w niedzielnym meczu.

For Nature Solutions Apator Toruń w niedzielne popołudnie bronił sześciopunktowej zaliczki po pierwszym meczu, by zainkasować w Częstochowie punkt bonusowy. Tę przewagę w dwumeczu goście stracili już jednak w dwóch pierwszych biegach, kiedy to na tablicy wyników było 10:2.

Podopieczni Roberta Sawiny próbowali stawiać się na południu kraju, ale drużynowo zdołali wygrać tylko dwukrotnie, choć indywidualnie na ich koncie pojawiło się siedem trójek.

Wszystko to jednak dorobek tylko dwóch zawodników. - Mimo że pojechało dwóch liderów z czterech, czyli te 50 procent, to było za mało. Widzieliśmy wszyscy, jak było - przyznał w pomeczowej mixzonie Krzysztof Gałańdziuk, dyrektor sportowy klubu.

Drużyna z Torunia mimo wszystko z Częstochowy wywiozła wynik, który wstydu im nie przynosi, bowiem osiągnęli 40 "oczek". Tutaj warto jednak odnotować, że 31 punktów wywalczył duet Patryk Dudek (16) oraz Robert Lambert (15). - Zrobiliśmy 40 punktów, opierając się o dwóch zawodników, to czy ja wiem, czy to słaby wynik? Proszę zobaczyć na punkty juniorów - 12:1 dla gospodarzy, to w ten sposób nie da się wygrać - dodał Gałańdziuk.

W pomeczowej rozmowie z naszym korespondentem Robert Sawina przyznał, że obawiał się takiego spotkania, w którym jeden z czterech seniorów pojedzie słabszy mecz. Trafiło na Jacka Holdera w Częstochowie, który pokonał tylko Mateusza Świdnickiego, a drugi punkt dorzucił na Pawle Przedpełskim. Kiedy dziennikarze pytali menadżera "Aniołów", co się stało z Australijczykiem, usłyszeli: - Teraz nie potrafię na to odpowiedzieć, bo jesteśmy pięć minut po zawodach. Niedawno, bo kilka dni temu w eliminacjach do Grand Prix, Jack wygrał z kompletem punktów. Może taki dzień? Chcę wierzyć w to, że to jest przyczyną.

For Nature Solutions Apator do samego końca miał szansę, by wyrwać częstochowskiemu Włókniarzowi punkt bonusowy. Decydujący o losach dwumeczu na niekorzyść torunian był wyścig czternasty, w którym padł remis. To oznaczało, że w 15. biegu goście mogą jedynie sprawić, że bonus nie trafi na konto żadnej z drużyn, bo ich rywalizacja zakończy się remisem 90:90. - Gdybyśmy nie wierzyli w bonus, to nie stosowalibyśmy tych rezerw, to jest oczywiste - zakończył Krzysztof Gałańdziuk.

Czytaj także:
Artur Kuśmierz skrzywdził Motor Lublin
Walasek zadebiutował w nowej roli. Jego podopieczni przegrali na własnym torze

ZOBACZ WIDEO Norbert Krakowiak startuje z kontuzją od ponad miesiąca. Zdradził w czym uraz mu przeszkadza

Komentarze (9)
avatar
BawarczykPL
14.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Galandziuk, udzielil pan wywiadu Karolowi Sliwinskiemu z portalu PoBandzie czerwca tego roku. Itak po pytaniu:
Czytaj całość
avatar
tomas68
14.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chimeryczność, samolubstwo , niedojrzałość. 
avatar
MoronHunter
14.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Problemem są tylko i wyłącznie juniorzy, a właściwie nie oni sami, ale szkolenie młodzieży w klubie. To już nie jest dramat, czy tragedia, jak dotychczas sądzili kibice w Toruniu, to coś znaczn Czytaj całość
avatar
BawarczykPL
14.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy Sawina ma wplyw na poziom jazdy seniorow? Odpowiedz brzmi - nie ! Co moze on oprocz ciaglego tlumaczenia sie , ze przegralismy poniewaz ...... cos tam, cos tam, zrobic. ! A no nic ! Przemys Czytaj całość
avatar
JARASS
14.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To wynik w Toruniu w dużej mierze zadecydował o braku punktu bonusowego.Przy takiej różnicy w potencjale ich juniorów i słabszej dyspozycji Pawła i Jacka ,to nie mogło się udać. Czytaj całość