Zawodnik For Nature Solutions Apatora Toruń od drugiej serii turnieju w Gorzowie był bardzo szybki i ostatecznie udało mu się dotrzeć aż do finału, w którym jednak zajął ostatnie miejsce, przez co nie stanął na podium. Patryk Dudek zdradził, co zrobił źle w decydującej gonitwie.
- Emocje cały czas we mnie buzują, ponieważ nie mogę przeboleć tego ostatniego biegu. Mogłem razem z chłopakami jechać prosto na pierwszym łuku, ale pomyślałem, że zostanę przy krawężniku, bo liczyłem, że może będzie tam trochę przyczepnej nawierzchni. Pomyliłem się i to się nie udało, a później uderzyłem jeszcze w koło Martina, co wykorzystał Bartosz Zmarzlik - powiedział po zakończeniu zawodów Dudek w rozmowie z Eurosportem.
Tuż przed rozpoczęciem zawodów pojawiły się mocne opady deszczu, które jednak dość szybko ustały. Miały jednak one spory wpływ na to, jak wyglądał turniej w początkowej fazie.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Staszewski, Kołodziej i Louis gośćmi Musiała
- Fajnie, że turniej się odbył, ale szkoda, że nie poczekaliśmy kilkunastu minut, by od początku jechać w normalnych warunkach. Pierwsza seria to była masakra - stwierdził Dudek.
Reprezentant Polski w świetnym stylu wygrał półfinał, startując spod bandy. W finale zdecydował się jednak na wybranie pola A. Czy była to dobra decyzja?
- Już po swoim półfinale czułem, że w kolejnych dwóch biegach będzie ciężej wyjechać spod bandy. Przed finałem zastanawiałem się nad polem A i B. Obawiałem się trochę tego, że jak wybiorę pole B, to Anders Thomsen mnie założy, bo stawiałem, że wybrałby pierwsze. Podjąłem dobrą decyzję, ale popełniłem błąd na pierwszym łuku - skomentował swój wybór Dudek.
Zobacz także: Żużel. O losach meczu decydował ostatni wyścig. Trio na wagę dwóch punktów
Zobacz także: Żużel. Problemy zawodnika Abramczyk Polonii. "Wiek robi swoje"