"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.
***
Sytuacja, gdy zawodnik jednego dnia startuje w Speedway Grand Prix, a kolejnego nie jest w stanie wystąpić w PGE Ekstralidze i przedstawia L4 jest skomplikowana i to pod różnymi kątami. Wiem to najlepiej, bo w Rzeszowie przeżyłam to, gdy Nicki Pedersen borykał się z kontuzjami. Duńczyk miał siły, by występować w turniejach SGP czy SEC, a następnie nie zawsze dojeżdżał na imprezy ligowe.
Wtedy Pedersen był u szczytu formy. Mówił wprost, że możliwość zostanie mistrzem świata czy Europy jest dla niego absolutnie kluczowa. Był taki moment, że usiedliśmy i szczerze o tym porozmawialiśmy. Sytuacja nie była zero-jedynkowa. Jak był gotów, to naprawdę jechał w meczu w barwach Stali.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Staszewski, Kołodziej i Louis gośćmi Musiała
W tamtym okresie Duńczyk przyczynił się do spadku Stali z ligi, ale też sytuacja była inna, bo mieliśmy KSM, a wysoka średnia Pedersena sprawiała, że cała drużyna była zbudowana w oparciu o niego. Trzeba sobie jednak powiedzieć, że wtedy zawiedli też inni.
Co dolega natomiast Fredrikowi Lindgrenowi? Wiem, że kibice lubią różne teorie spiskowe, ale zawodnik zarabia przede wszystkim w lidze. Na swój sposób szanowałam nawet u Nickiego to, że rezygnował z naprawdę sporych pieniędzy w PGE Ekstralidze, by mieć siły na turnieje Grand Prix. Jak jest u Szweda? Tego nie wiem, to jest pytanie do prezesa Michała Świącika, którego trzeba byłoby zapytać o rozmowy ze swoim zawodnikiem.
Nie wierzę w to, że Lindgren otrzymałby tak długie L4, gdyby w pełni zdrów. Dlatego zakładam, że zawodnikowi zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa coś dolega, bo nikt normalny nie zrezygnowałby z pieniędzy leżących na torze.
Każdy z nas może być w sytuacji, że jednego dnia czuje się dobrze, a innego dnia nie jest w stanie wyjść z łózka. Jednak tłumaczenie, że ma się long-COVID jest mocno średnie i rozumiem, że nie trafia do części fanów. Mogą oni zapytać, że jak to jest, że syndrom pocovidowy nie dotyka Lindgrena w turniejach Grand Prix, a w imprezach ligowych już tak?
Być może ważniejsza jest tu kwestia mentalna, skoro po meczu w Grudziądzu z ust niektórych kibiców w stronę Szweda poleciały różne obelgi. Proszę zrozumieć, że wyjście do fanów, zwłaszcza po nieudanym spotkaniu, wymaga odwagi. Być może u zawodnika zielona-energia.com Włókniarza skumulowały się różne czynniki?
Proszę sobie wyobrazić, co działoby się w momencie, gdyby Lindgrenowi nie wyszły kolejne mecze. Niektóre wyzwiska czy zachowania nasiliłyby się. Po niektórych coś takiego spłynie jak po kaczce, a innych mocno dotknie. Żaden zawodnik nie zrezygnuje z pieniędzy, ale może Szwed uznał, że nie chce zawodzić oczekiwań i lepiej wziąć trochę wolnego, by ta negatywna spirala się nie nakręcała? Taki odpoczynek może mu wyjść na rękę i będzie lepszy niż startowanie na siłę.
Czytaj także:
Zamieszanie wokół zatrzymanego biznesmena. Obrońca wyjaśnia
Kolejne zmiany w Stali. Odchodzi zaufany współpracownik Grzyba