Od mocnego uderzenia rozpoczęli piątkowe spotkanie we Wrocławiu żużlowcy zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa. Już po pierwszej serii drużyna z województwa śląskiego prowadziła 16:8. Ostatecznie podopieczni Lecha Kędziory wygrali 49:41.
- To pokazuje, jak ta nasza ukochana dyscyplina jest "nienormalna", bo jadąc do Grudziądza liczyliśmy, że tam zwyciężymy, ale okazało się, że jest to dla nas teren nie do zdobycia, a przyjeżdżamy na trudny teren do mistrza Polski i wygrywamy to spotkanie. To pokazuje, że speedway jest szalony - powiedział Kacper Woryna w rozmowie z WlokniarzTV.
W dwumeczu z Betard Spartą Wrocław częstochowianie zainkasowali pełną pulę pięciu punktów. Woryna nie ukrywa, że była radość w ich drużynie z tego faktu, ale upadek Daniela Bewley'a nieco przyćmił wydarzenia na Stadionie Olimpijskim. - Cieszymy się ze zwycięstwa, bo po to przyjechaliśmy, ale przynajmniej mnie nie cieszy to zwycięstwo tak, jak powinno ze względu na sytuację z Danielem w biegu czternastym.
ZOBACZ WIDEO Idzie nowe! Znany komentator o tym, który z młodych obcokrajowców ma największy talent
Wychowanek ROW-u Rybnik w konfrontacji z mistrzem Polski wywalczył trzynaście punktów z bonusem. Skuteczniejszy był tylko Leon Madsen (14). Żużlowiec nie ukrywał, że do pełni szczęścia zabrakło punktów w przedostatnim starcie. - Gdyby nie ta "śliwka", to byłoby jeszcze inaczej i może w te biegi nominowane przystąpilibyśmy ze spokojniejszą głową. To był jednak mój błąd, źle rozegrałem pierwszy łuk.
Dla żużlowców zielona-energia.com Włókniarza najbliższy weekend będzie wolny od ligowej rywalizacji, a później czekają ich dwie domowe potyczki - z Arged Malesą Ostrów oraz Motorem Lublin. Fani wierzą, że oba mecze uda się wygrać, a Woryna pytany, czy ich tor jest już ich atutem, odpowiedział: - Myślę, że śmiało możemy tak stwierdzić. Nie byłoby tego, gdyby nie ciężka praca trenera z toromistrzami i o tym trzeba mówić głośno, bo dzięki nim czujemy się na własnym obiekcie tak, jak powinien się czuć gospodarz.
Czytaj także:
Buczkowski pewniakiem do jazdy w elicie
Po tym upadku wszyscy zamarli. Motocykl rywala zerwał mu kask z głowy