Żużel. Hak motocykla zerwał mu kask z głowy. Oto powód, dlaczego tak się stało

Twitter / CPLUS_SPEEDWAY / Na zdjęciu: wypadek Daniela Jeleniewskiego
Twitter / CPLUS_SPEEDWAY / Na zdjęciu: wypadek Daniela Jeleniewskiego

Paskudnie wyglądającym upadkiem zakończył sobotnie ściganie Daniel Jeleniewski w meczu Abramczyk Polonii Bydgoszczy z H. Skrzydlewska Orłem Łódź (46:44). Żużlowcowi po upadku zerwało kask z głowy. Jak do tego doszło?

Przypomnijmy, że do całej sytuacji doszło w biegu piątym biegu Abramczyk Polonii Bydgoszcz z H.Skrzydlewska Orłem Łódź. Adrian Miedziński w ferworze walki wywoził na zewnętrzną Norberta Kościucha, a pod bandą szybkiej ścieżki szukał Daniel Jeleniewski.

Dla lublinianina zabrakło miejsca. Doszło do upadku, a na domiar złego w zawodnika gospodarzy uderzył Marcin Nowak.

W wyniku kontaktu z motocyklem leszczynianina Jeleniewskiemu spadł kask z głowy. Od razu pojawiły się pytania, czy to możliwe, że doświadczony żużlowiec pojechał w niezapiętym kasku. Powtórki wykazały, że kask z głowy rywala niemalże wyrwał hak motocykla Nowaka.

ZOBACZ WIDEO Takiego Hampela nie było od lat. Zdradził co zadecydowało o dobrych wynikach. Nie tylko sprzęt!

Jak to możliwe? W mediach społecznościowych wytłumaczył to były żużlowiec, a obecnie komentator stacji Canal+ - Patryk Malitowski. Wychowanek Sparty Wrocław na Twitterze wyjaśnił, że kask był zapięty, ale wypiął się policzek emergency, przez co zabezpieczenie głowy stało się luźne i sprawiło, że spadło ono z głowy Daniela Jeleniewskiego.

O co dokładnie chodzi? Policzek emergency jest systemem awaryjnego wyciągania specjalnych poduszek, które w kasku żużlowym są zamontowane przeważnie w liczbie trzech - dwóch po bokach na policzkach oraz jednego zabezpieczającego głowę.

Konkretniej chodzi o wyciągnięcie specjalnych wkładek, które pozwalają zdjąć kask bez konieczności jego szarpania. Jest to szczególnie ważne w momencie, kiedy na skutek upadku podejrzewane są np. urazy szyi.

Choć upadek wyglądał naprawdę fatalnie (nagranie można zobaczyć klikając TUTAJ), to na szczęście dla Daniela Jeleniewskiego skończyło się to bez poważniejszych urazów, a jedynie na obtarciach i siniakach.

Czytaj także:
Buczkowski pewniakiem do jazdy w elicie
Po tym upadku wszyscy zamarli. Motocykl rywala zerwał mu kask z głowy

Źródło artykułu: