W tym momencie lublinianie nie tylko są liderami tabeli PGE Ekstraligi, ale przede wszystkim w trakcie rozgrywek pokazali, że potrafią wychodzić z różnych opresji, a w odnoszeniu kolejnych zwycięstw nie przeszkadzają im nawet kontuzje czołowych zawodników. Motor wygrywał już i bez Mikkela Michelsena, i bez Dominika Kubery. Nie ma się więc co dziwić, że ligowi rywale tracą już nadzieję na pokonanie tej drużyny.
- Takie opinie są zdecydowanie przedwczesne, bo poziom czołowych drużyn jest wyrównany, a w fazie play-off nie będzie już tak łatwo wskazać faworyta. Moje Bermudy Stal Gorzów i Fogo Unia Leszno są na tyle mocne, że bez problemów są w stanie wygrać dwumecz z Motorem Lublin i nie potrzebują przy tym, żadnych sprzyjających okoliczności - twierdzi mistrz świata z 2010 roku, Tomasz Gollob.
Motor jest w tak dobrej sytuacji, że tylko kataklizm mógłby odebrać im pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej. W tym momencie najbardziej prawdopodobne jest więc starcie tej drużyny w ćwierćfinale przeciwko... Betard Sparcie Wrocław.
- Motor obecnie radzi sobie świetnie i przez najbliższy miesiąc faktycznie wciąż będzie bardzo trudno ich pokonać. Wystarczy jednak tylko mała rzecz jak spadek temperatur, czy niespodziewany deszcz, a i ta drużyna może znaleźć się w kiepskiej sytuacji. Jestem przekonany, że emocje w PGE Ekstralidze dopiero się zaczynają - dodaje Gollob.
W piątek lublinianie będą mieli przedsmak emocji w play-off, bo jadą do Grudziądza, gdzie będą musieli zmierzyć się ze zdeterminowanymi gospodarzami. Zawodnicy ZOOleszcz GKM Grudziądz wciąż mają szansę awansować do czołowej szóstki sezonu, a ewentualne zwycięstwo nad Motorem może im pomóc lepiej przygotować się do arcyważnego spotkania przeciwko Sparcie.
Czytaj więcej:
Rosjanie zaczną krytykować Putina? "O to w tym chodzi"
Zdecydowany głos w sprawie powrotu KSM do elity
ZOBACZ WIDEO Patryk Dudek zdradził, ile silników dokupił w czasie sezonu. Czy to najlepszy czas w karierze?