Żużel. To przekreśliło jego szansę na lepszy wynik. "Było dobrze, a potem stało się coś niezależnego ode mnie"

WP SportoweFakty / Sonia Kaps / Na zdjęciu: Przemysław Konieczny
WP SportoweFakty / Sonia Kaps / Na zdjęciu: Przemysław Konieczny

Abramczyk Polonia wygrała wyścig młodzieżowy w Gdańsku podwójnie, a jej obaj juniorzy zaimponowali prędkością, jednak w dalszej fazie zawodów punktował już tylko Wiktor Przyjemski. Przemysław Konieczny zdradził nam, co zawiodło.

Początek sezonu w wykonaniu Przemysława Koniecznego nie należał do udanych. Junior Abramczyk Polonii Bydgoszcz długo męczył się z odpowiednim ustawieniem sprzętu i wyraźnie doskwierał mu brak prędkości. W rundzie rewanżowej sytuacja uległa poprawie, a wychowanek Unii Tarnów zaczął dowozić ważne punkty dla drużyny.

Złośliwość rzeczy martwych dała o sobie znać w Gdańsku

Nie inaczej było w Gdańsku. Konieczny już w w wyścigu młodzieżowym przekroczył linię mety jako pierwszy i zaimponował szybkością na dystansie. Potem jednak było zdecydowanie gorzej i juniorowi Gryfów nie udało się wywalczyć większej liczby punktów. Przyczyną niepowodzenia były kłopoty sprzętowe.

ZOBACZ WIDEO Krzysztof Cegielski: Potrzebna jest reforma finansów zawodników

- Ciężko pracujemy z mechanikami nad przygotowaniem motocykli. Efekty są, co można było zauważyć w wyścigu młodzieżowym. W nim zaprezentowałem się dobrze i nie mam sobie nic do zarzucenia. Potem niestety było gorzej i w dwóch kolejnych startach nie zdobyłem punktów. Najpierw awarii uległa moja manetka gazu. W następnej odsłonie nie do końca dobrze rozegrałem start, do tego poszliśmy w złą stronę z ustawieniami. To wywołuje u mnie poczucie niedosytu, bo początek był naprawdę zadowalający. Staram się patrzeć z optymizmem w przyszłość, zwłaszcza że cały czas widać progres i ciężka praca daje efekty - zauważył Przemysław Konieczny.

Zwycięstwo w rundzie zasadniczej daje przewagę

Junior bydgoskiej Polonii zauważył, że pierwsze miejsce w rundzie zasadniczej jest ważne w perspektywie nadchodzących spotkań w fazie play-off. Zaznaczył również, iż dla jego zespołu nie ma znaczenia, z kim Gryfy spotkają się w ćwierćfinale.

- Mamy pierwsze miejsce i opuszczamy Gdańsk w bardzo dobrych nastrojach. Oczywiście daje to nam małą przewagę, dzięki temu w pierwszej rundzie play-off zmierzymy się z szóstą drużyną. Nie ma znaczenia, czy to będzie Wybrzeże, czy Orzeł. Każdy zespół jest niewygodny w tych rozgrywkach. Ja również nie kalkuluję w kontekście rywalizacji z innymi młodzieżowcami. Po prostu staram się robić swoje. Mam nadzieję, że uda mi się przełożyć szybkość z wyścigu młodzieżowego na następne mecze i dam dużo zespołowi - mówił zawodnik Polonii.

Gdzie w następnym sezonie pojedzie wychowanek Unii Tarnów?

Konieczny dodał także, że stać go na zdecydowanie więcej, niż dotychczas zaprezentował na torze. Odniósł się on również do swojej przyszłości. Ta w bydgoskim klubie stoi pod znakiem zapytania, gdyż zawodnik za rok nie będzie już mógł startować jako młodzieżowiec.

- W tym sezonie nie pokazałem jeszcze pełni swoich możliwości. Wiem, na co mnie stać i niestety na razie nie udało mi się przenieść tego na tor. Na szczęście sezon się jeszcze nie skończył. Pozostało kilka meczów, w których mogę udowodnić swoją wartość. Mam świadomość, że za rok będę już seniorem, jednak to nie jest dobry czas, żeby myśleć o swojej przyszłości. Zakończę sezon i wtedy przejdę do jakichś negocjacji. W tej chwili jestem skupiony tylko na tym, aby jeździć coraz lepiej i pomagać drużynie - podsumował Konieczny.

Bogumił Burczyk, WP SportoweFakty

Zobacz także:
Menedżer Abramczyk Polonii zabrał głos po zwycięskiej rundzie zasadniczej.
Jest zabójczo skuteczny na torze i bardzo skromny poza nim. "Koledzy z drużyny mają duży wkład w moje wyniki"

Komentarze (1)
avatar
Lipowy Batonik
21.07.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Męczy troszkę wieczne klepanie po pleckach Koniecznego.Ciągłe chwalenie , że jazda lepsza niż wynik.No niestety ale żużel pod tym kątem jest bezwzględny , kibic patrzy na suchy wynik.Natomiast Czytaj całość