Żużel. Smutek w Gnieźnie. ROW nie pękł, wytrzymał ciśnienie, pokonał Orła i jest pewny utrzymania

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Grzegorz Zengota
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Grzegorz Zengota
zdjęcie autora artykułu

ROW od razu objął prowadzenie, solidnie je powiększył, choć też szybko dał się dogonić. Mimo to rybniczanie nie pękli i poskromili H.Skrzydlewska Orła Łódź, wygrywając z nim 47:43. A to oznacza, że są pewni utrzymania w eWinner 1. Lidze.

Sezon nieudany, niełatwy, trudny, jeszcze zanim zawodnicy wyjechali na tor (zawieszenie potencjalnego lidera Siergieja Łogaczowa), jednakże zakończony happy endem. Wygrana ROW-u z Orłem oznacza, że rybnicka drużyna jest już bezpieczna i na pewno nie spadnie do 2. Ligi Żużlowej. Z eWinner 1. Ligą żegna się więc w tym układzie Aforti Start Gniezno, który w sobotnie popołudnie mocno trzymał kciuki za łodzian, choć należy pamiętać, że sam musiałby i tak wygrać jeszcze w niedzielę swoje spotkanie.

Przed starciem w Rybniku padał deszcz, ale same zawody odbyły się zgodnie z planem. Tor był dość wymagający, szybki, choć równy i swobodnie się odsypujący. Mimo wszystko głównie decydował o wszystkim start. Od początku gospodarze czuli się w tej materii dość komfortowo. W pierwszej serii to oni byli lepsi, prowadząc 14:10 i notując w każdym kolejnym biegu indywidualną wygraną.

Bardzo mocny cios wyprowadzili w gonitwie piątej Krystian Pieszczek i Patryk Wojdyło, którzy pokonali 5:1 swoich vis-a-vis - Marcina Nowaka i Norberta Kościucha. Kolejne dwa biegi to jednak odrobienie tej porażki na raty, dzięki głównie "trójkom" Brady'ego Kurtza oraz Nielsa Kristiana Iversena. W siódmym biegu Orłowi pomógł w tym na pewno defekt sprzętu Andreasa Lyagera już na samym starcie.

ZOBACZ WIDEO Zaskakujące słowa Kasprzaka o zachowaniu Pedersena

Łodzianie nie poprzestawali i za sprawą Nowaka oraz Kościucha pokonali w ósmym wyścigu Grzegorza Zengotę, a w dziewiątym po drugiej kolejnej wygranej Kurtza w końcu orli pazur pokazał też Luke Becker, który odebrał punkt na dystansie Nicolaiowi Klindtowi. To oznaczało remis na tablicy wyników! Cisza na stadionie nie trwała jednak długo, bo do euforii doprowadzili go znowu Wojdyło i Pieszczek. Ta dwójka pokonała podwójnie Iversena i ROW powrócił na prowadzenie (32:28).

Popisowo spisywał się przy Gliwickiej szalejący - tak jak w biegu jedenastym - Kurtz. ROW dalej prowadził czterema punktami, więc Orzeł nie mógł stosować rezerw taktycznych. W dwunastej odsłonie dnia rybniczanie mieli prawo liczyć na minimum 4:2, ale... taki wynik osiągnął Orzeł po tym, jak niepokonany Wojdyło przespał początek gonitwy. Uciekł mu Becker, a jeszcze Aleksander Grygolec wyprzedził Pawła Trześniewskiego.

Bardzo mocno biły serca kibiców w Rybniku, ale przecież też i w Gnieźnie, gdzie wierzono w sukces Łodzi. ROW uspokoił swój obóz za sprawą podwójnego triumfu Zengoty i Lyagera tuż przed biegami nominowanymi. Orzeł nie czekał i po przerwie uruchomił z rezerwy taktycznej Kurtza. Becker wygrał po raz drugi, na wysokości zadania stanął też właśnie lider przyjezdnych. Emocje sięgnęły zenitu, bo ROW, choć prowadził 43:41, jechał o wszystko. Po świetnym starcie jednak Zengota wszystkim uciekł, zablokował jeszcze Kurtza, a Wojdyło dojechał trzeci.

Stadion oszalał, bo gospodarze zapewnili sobie pierwszoligowy byt na sezon 2023. To oznacza, że smutek pojawił się na twarzach wszystkich w Gnieźnie i okolicach. H.Skrzydlewska Orzeł w ćwierćfinale play-off zmierzy się natomiast ze Stelmet Falubazem.

Punktacja:

ROW Rybnik - 47

9. Nicolai Klindt - 5 (1,2,0,2) 10. Andreas Lyager - 7+1 (3,d,2,2*,0) 11. Patryk Wojdyło - 11+1 (3,2*,3,2,1) 12. Krystian Pieszczek - 8+2 (1,3,2*,1*,1) 13. Grzegorz Zengota - 13 (3,2,2,3,3) 14. Kacper Tkocz - 0 (u,0,-) 15. Paweł Trześniewski - 3 (3,0,0) 16. Lech Chlebowski - 0 (0)

H.Skrzydlewska Orzeł Łódź - 43

1. Brady Kurtz - 15+1 (2,3,3,3,2*,2) 2. Luke Becker - 8 (0,1,1,3,3) 3. Norbert Kościuch - 1 (0,d,1,0,-) 4. Marcin Nowak - 6 (2,1,3,0) 5. Niels Kristian Iversen - 7 (2,3,1,1,0) 6. Mateusz Dul - 1 (1,-,0) 7. Nikodem Bartoch - 3 (2,1,-) 8. Aleksander Grygolec - 2+1 (1*,1)

Bieg po biegu: 1. (64,90) Wojdyło, Kurtz, Klindt, Kościuch - 4:2 - (4:2) 2. (66,96) Trześniewski, Bartoch, Dul, Tkocz (u/4) - 3:3 - (7:5) 3. (65,57) Zengota, Iversen, Pieszczek, Becker - 4:2 - (11:7) 4. (65,04) Lyager, Nowak, Grygolec, Tkocz - 3:3 - (14:10) 5. (65,82) Pieszczek, Wojdyło, Nowak, Kościuch (d/4) - 5:1 - (19:11) 6. (65,40) Kurtz, Zengota, Becker, Trześniewski - 2:4 - (21:15) 7. (66,13) Iversen, Klindt, Bartoch, Lyager (d/st) - 2:4 - (23:19) 8. (66,68) Nowak, Zengota, Kościuch, Chlebowski - 2:4 - (25:23) 9. (65,82) Kurtz, Lyager, Becker, Klindt - 2:4 - (27:27) 10. (67,13) Wojdyło, Pieszczek, Iversen, Dul - 5:1 - (32:28) 11. (66,50) Kurtz, Klindt, Pieszczek, Nowak - 3:3 - (35:31) 12. (66,41) Becker, Wojdyło, Grygolec, Trześniewski - 2:4 - (37:35) 13. (66,66) Zengota, Lyager, Iversen, Kościuch - 5:1 - (42:36) 14. (66,41) Becker, Kurtz, Pieszczek, Lyager - 1:5 - (43:41) 15. (66,89) Zengota, Kurtz, Wojdyło, Iversen - 4:2 - (47:43)

Sędzia: Arkadiusz Kalwasiński Komisarz toru: Krzysztof Guz Zestaw startowy: I NCD: 64,90 s. - uzyskał Patryk Wojdyło (ROW) w biegu 1. Wynik dwumeczu: 94:86 dla Orła, który zdobył punkt bonusowy.

CZYTAJ WIĘCEJ: Mistrz wjechał do play-off walcem. Seniorzy Sparty stracili tylko punkt i ta rozbiła GKM w pył

Cud w Ostrowie się nie wydarzył, choć było go blisko. Apator o krok od ogromnej wpadki

Źródło artykułu:
Czy spadek Aforti Startu Gniezno to zaskoczenie?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (10)
avatar
janusz antoni z Poznania
24.07.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pierwszy bieg, Zengota bez niczyjego udziału wali na tor, a sędzia nakazuje powtórkę we czterech! Wałek straszny, spowodował przerwanie biegu i pojechał w powtórce...  
avatar
Mistrz cietej riposty
24.07.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
amon (specjalnie z malej litery-dziadu) kupiles juz sznur?  
avatar
speedwayfan94
24.07.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Od dawna było bardzo prawdopodobne, że Gniezno spadnie. Niektórzy nie chcieli tego po prostu zaakceptować. Rybnik wyglądał wyraźnie lepiej, gdyby nie błąd sędziego, to mogli śmiało wygrać w Gni Czytaj całość
avatar
Zielakowski
23.07.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Dobrze, że już koniec sezonu bo oczy krwawiły. Równie dobrze Gniezno mogło się utrzymać naszym kosztem. Mamy szczęście.  
avatar
Złocisty
23.07.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Pierwsza liga stała się bardzo mocna od kiedy wprowadzono przepis o zawodniku U24. Nie wystarczy mieć jakiś tam skład. Żeby wygrywać, trzeba mieć ekipę prawie na awans. Inaczej kończy się to sp Czytaj całość