Przed niedzielnym meczem w Toruniu gospodarze mówili otwarcie, że zrobią wszystko, aby w pierwszej rundzie play-off trafić na rozbitą kontuzjami Moje Bermudy Stal Gorzów. Do realizacji tego zadania potrzebne były punkty w meczu z Betard Spartą Wrocław. A o te tak łatwo nie było.
Wrocławianie bardzo dobrze radzili sobie na Motoarenie. Po trzynastu biegach na tablicy wyników było 36:42, ale ostatnie dwa biegi, to niemalże koncertowa jazda For Nature Solutions Apatora Toruń.
- Dla kibiców to było fantastyczne przeżycie. Przed meczem zakładaliśmy sobie zupełnie inny scenariusz, ale sport ma to do siebie, że kieruje się swoimi prawami. Dzięki temu w meczu z Wrocławiem mieliśmy wszystko to, co w sporcie jest takie piękne - powiedział po meczu Robert Sawina w rozmowie z serwisem nowosci.com.pl.
ZOBACZ WIDEO Apator popełnia błąd, oddając Holdera? Rutkowska-Konikiewicz: Robił wszystko, żeby zostać
Nie da się ukryć, że gorzowska Stal na etapie ćwierćfinałów wydaje się być najwygodniejszym rywalem, bowiem zmaga się ona z plagą kontuzji i problemów zdrowotnych. W Grodzie Kopernika nie zamierzają jednak przeciwnika lekceważyć. W rundzie zasadniczej padł w dwumeczu remis 90:90. Dla torunian będzie to komfortowy rezultat.
- Liczymy na to, że wygramy i przejdziemy do kolejnej rundy. Innego myślenia u nas nie ma. Mecz ze Spartą pokazał nam jednak, że przed nami jeszcze dużo pracy. Wierzę w to, że przez najbliższe tygodnie zmienimy oblicze naszej drużyny i będziemy po prostu silniejsi - dodał Sawina.
Kibiców Aniołów martwi kolejny słaby mecz w wykonaniu Jacka Holdera. Australijczyk w niedzielę wywalczył zaledwie dwa punkty z bonusem, a wielu zarzuciło mu, że się nie stara, bo wie, że i tak pożegna się z drużyną.
- Jack z pewnością wie o co chodzi i dlaczego jest tak, a nie inaczej. Dalsze przemyślenia nadejdą i sam Holder będzie wiedział co zrobić, żeby w kolejnych meczach było już lepiej - przyznał szkoleniowiec Apatora.
Czytaj także:
Kontrowersje po wykluczeniu Zagara. Demski komentuje i wbija szpilę Jabłońskiemu
Poznaliśmy pierwszą mistrzynię wśród kobiet. Jeden z wyścigów trwał ponad... sto sekund