- To były pechowe zawody dla mnie. W pierwszym moim starcie prowadziłem, ale Gregoric przewrócił się i bieg został przerwany. Natomiast w powtórce Zagar wsadził mnie w płot na pierwszym łuku, upadłem i sędzia mnie wykluczył. Po tej kraksie mój motor był pogięty i nie nadawał się do dalszej jazdy. W następnym biegu musiałem jechać na drugim, który nie spisywał się tak dobrze. Ale czasami taki jest sport, a szczególnie żużel. Trzeba się cieszyć z medalu - powiedział Jamroży na swojej stronie internetowej.
Dodajmy, że złoto zdobyli Czesi, a srebro Rosjanie.