W historii zielonogórskiego żużla nie brakuje zawodników ze Stanów Zjednoczonych. Prym w klasyfikacji wszech czasów wiodą Billy Hamill i Greg Hancock, ale w tym gronie znajdziemy także Luke'a Beckera oraz Billy'ego Janniro. Slater Lightcap stanie przed szansą bycia piątym Amerykaninem, który zapisze się na kartach Falubazu.
- Jestem dumny, że przychodzę do Falubazu w ślad za takimi żużlowymi sławami, jak Billy i Greg. Oni dają mi wspaniały przykład, podziwiam ich na każdym kroku mojej drogi. To dla mnie ogromna motywacja, by wygrywać i pracować na to, by - tak jak oni - dotrzeć na sam szczyt - przyznał Lightcap w rozmowie z falubaz.com.
ZOBACZ WIDEO: "Bez złota nie będzie ładnie”. Co przyniesie współpraca Rusko z Protasiewiczem?
Amerykanin był uczestnikiem Speedway Ekstraliga Camp w Toruniu, gdzie zaimponował m.in. Stanisławowi Chomskiemu. W tym roku nastolatek wywalczył dwa medale mistrzostw USA - srebro i brąz. Teraz z dużymi nadziejami spogląda na europejski etap.
- Traktuję każdy wyścig jak nowe wyzwanie. Moim celem na ten sezon jest zbieranie doświadczenia, bycie coraz lepszym i podchodzenie do wszystkiego "bieg po biegu". Chcę budować regularność. Wzloty i upadki się zdarzą, to część ścigania, ale chcę pomóc Falubazowi wygrywać! - mówi o startach w U24 Ekstralidze.
Dla 20-latka sporym wyzwaniem może być zmiana torów. W Stanach Zjednoczonych są one dość krótkie i techniczne.
- Uważam, że dorastanie na małych, technicznych torach bardzo pomaga w panowaniu nad motocyklem. Uczysz się tam kontroli maszyny w każdym aspekcie. Oczywiście, kiedy przyjeżdżam do Europy, moja technika jazdy całkowicie się zmienia, ale potrafię się szybko adaptować. Im więcej trenuję, tym łatwiej przychodzi mi ten postęp. W tym i w zeszłym roku dużo trenowałem w Zielonej Górze i myślę, że znajomość tego toru zadziała w tym sezonie na moją korzyść - podkreślił.