Przed sezonem Stelmet Falubaz Zielona Góra był uważany za jedną z tych ekip, która zdominuje eWinner 1. Ligę. Czas jednak pokazał, że nie miało to wiele wspólnego z prawdą. Ekipa z południa województwa Lubuskiego ostatecznie zajęła 2. miejsce po rundzie zasadniczej, ale styl jaki prezentowała przez większość sezonu był daleki od oczekiwań zarówno kibiców, jak i ekspertów.
Nieoczekiwana przeszkoda
Wydawało się jednak, że nawet pomimo tych problemów zielonogórzanie nie powinni mieć większych problemów w ćwierćfinale. Tutaj jednak przyszły poważne przeszkody. W pierwszym meczu H.Skrzydlewska Orzeł Łódź spisał się bardzo dobrze i pewnie zwyciężył z Stelmet Falubazem Zielona Góra (50:40). Trzeba jednak przyznać, iż zestawienie lubuszan nie było optymalne. Brak Dawida Rempały i Jana Kvecha to jednak odczuwalne straty. Niemniej, brak walki ze zdecydowanie niżej notowanym rywalem rozczarował.
Można przypuszczać, że na torze przy ul. Wrocławskiej 69 będzie zielonogórzanom nieco łatwiej. Wystarczy przypomnieć to, co się działo w meczu tych ekip w rundzie zasadniczej. W Łodzi Stelmet Falubaz również męczył się niemiłosiernie, aby potem odnieść zdecydowane zwycięstwo na własnym owalu (więcej TUTAJ).
Skład nie taki ekskluzywny
Teraz jednak nie będzie łatwo o powtórkę wyniku z rundy zasadniczej. Głośno o tym mówił menadżer Stelmet Falubazu Zielona Góra (więcej na ten temat TUTAJ). Nie można się dziwić tym słowom, ponieważ jeżeli spojrzy się na dyspozycję poszczególnych zawodników gospodarzy, to ciężko nie odnieść wrażenia, że jest ona słabsza od oczekiwań. W ostatnich tygodniach nawet Max Fricke i Krzysztof Buczkowski nie prezentują się tak, jak jeszcze w pierwszej części sezonu. Do tego dochodzą bardzo nierówni Rohan Tungate, Mateusz Tonder i Jan Kvech.
ZOBACZ WIDEO Krytykują pomysł Cegielskiego. Chodzi o wynagrodzenia zawodników
Natomiast największe problemy zielonogórzan z pewnością są w formacji juniorskiej. Projekt rozwoju szkolenia i postawienia na wychowanków, który dumnie ogłaszano kilka lat temu nie wypalił i obecnie zielonogórzanie nie mogą się pochwalić najlepszymi efektami w tym zakresie. Zdecydowanie najlepszym juniorem w tym sezonie był ściągnięty Dawid Rempała, ale nawet on teraz nie pomoże, ponieważ boryka się z poważną kontuzją. Na szybko ściągnięto Maksyma Borowiaka, ale nie jest to zawodnik, na którym można opierać walkę o awans.
H.Skrzydlewska Orzeł Łódź potrzebuje 41 punktów do bezpośredniego awansu. Nie jest to wynik, którego nie może ta drużyna zdobyć. Nieco lepsi juniorzy, a do tego solidnie spisujący się Brady Kurtz oraz Niels Kristian Iversen to już dobra podstawa. Swoje punkty powinni dorzucić Luke Becker i Norbert Kościuch. To wszystko może spowodować, iż w piątkowe popołudnie będziemy świadkami wielkich emocji.
Awizowane składy:
Stelmet Falubaz Zielona Góra:
9. Piotr Protasiewicz
10. Krzysztof Buczkowski
11. Rohan Tungate
12. Jan Kvech
13. Max Fricke
14. Maksym Borowiak
15. Nile Tufft
H.Skrzydlewska Orzeł Łódź:
1. Brady Kurtz
2. Luke Becker
3. Norbert Kościuch
4. Marcin Nowak
5. Niels Kristian Iversen
6. Nikodem Bartoch
7. Aleksander Grygolec
Sędzia: Tomasz Fiałkowski
Komisarz toru + praktykant: Krzysztof Guz + Błażej Skrzeszewski
Komisarz techniczny: Krzysztof Orzeł
Przewodniczący Jury: Zbigniew Kuśnierski
Początek spotkania: 19 sierpnia (piątek), godz. 17:00
Wynik pierwszego meczu: 50:40 dla H.Skrzydlewska Orła Łódź
Zobacz także: Wiadomo, co dalej z Woffindenem
Zobacz także: Specjalne środki ostrożności przed ćwierćfinałami PGEE