W piątek byliśmy świadkami ogromnych emocji w rewanżowym meczu ćwierćfinału eWinner 1. Ligi. Stelmet Falubaz Zielona Góra od samego początku ruszył w pogoń za stratami z pierwszego meczu. Ostatecznie gospodarze przekroczyli liczbę 50 punktów i to oni zapewnili sobie awans do półfinału rozgrywek.
Po pierwszym meczu wydawało się, że zielonogórzanie będą mieć trudne zadanie. W Łodzi przegrali 40:50 i nie stanowili większego zagrożenia dla H.Skrzydlewska Orła. W województwie Lubuskim te role jednak się odwróciły (więcej o tym meczu TUTAJ). Rozgoryczenia z tego faktu nie krył Witold Skrzydlewski.
- Ja nie uznaję fuksów. My dzisiaj powinniśmy przegrać maksymalnie 9 punktami. Zazwyczaj nie jeżdżę na wyjazdy, bo mi szkoda czasu, ale jak dzisiaj oglądałem jak się kompromitujemy w niektórych biegach to podnosiło mi się ciśnienie. Dobrze, że miałem przy sobie tabletki - mówił Witold Skrzydlewski w rozmowie z Radiem Zielona Góra.
ZOBACZ WIDEO Janowskiemu zabrakło jednego głosu. PGE Ekstraliga zdradza szczegóły
Odniósł się on również do bierności zawodników H.Skrzydlewska Orła Łódź. Jego zdaniem taka postawa nie powinna mieć miejsca na tym poziomie.
- Nie postraszyliśmy gospodarzy. Zawodnicy powinni mieć trochę cwaniactwa, jak ich ktoś podjeżdża to powinni się przewrócić. To już trzeci raz robi nas zawodnik, że odpuszcza i to w decydujących meczach. Los sprzyja lepszemu, a my byliśmy gorsi - tłumaczył Skrzydlewski.
Mimo że Stelmet Falubaz w piątek pokazał się z dobrej strony to zdaniem Witolda Skrzydlewskiego szanse zielonogórzan w rywalizacji z Abramczyk Polonią Bydgoszcz nie są zbyt duże.
- Jak Wiktor Przyjemski będzie w formie i zdrowy to Falubaz ma takie szanse wygrać, jak ja schudnąć - podsumował krótko Witold Skrzydlewski.
Warto podkreślić, że H.Skrzydlewska Orzeł Łódź jest blisko tego, aby mimo porażki w dwumeczu zameldować się w półfinale. Na ten moment to właśnie ta ekipa dostaje się z pozycji tzw. "lucky losera". Ostatecznie po dzisiejszym meczu Cellfast Wilki Krosno - Trans MF Landshut Devils dowiemy się, kto okaże się tym szczęśliwym przegranym.
Zobacz także: Trzech Polaków w finale prestiżowego turnieju
Zobacz także: Ogromny pech Chrisa Holdera