Żużel. Janowski jest wściekły. "Jeszcze go takiego nie widziałem"

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Maciej Janowski
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Maciej Janowski

Ostatnie tygodnie nie należą do udanych dla Macieja Janowskiego. Jeden z najlepszych polskich żużlowców ma serię trzech nieudanych występów i na kolejny zawód już nie może sobie pozwolić. Dziś w ćwierćfinale Sparta podejmuje Włókniarza.

- Widziałem się ostatnio z Maćkiem i widać po nim, że jest wściekły. Kilka słabszych zawodów mocno go zdenerwowało i sprawiło, że jest gotowy zrobić wszystko, byleby w końcu pojechać zgodnie z oczekiwaniami. Niestety nie wszystko zależy od niego, bo dopadły go poważne problemy sprzętowe, a to nigdy nie jest prosta sprawa do rozwiązania. Zawodnik wysłał mnóstwo silników do serwisu i dopiero w niedzielę okaże się, co z tego wyjdzie - komentuje Zbigniew Lech, trzykrotny mistrz Polski w barwach Betard Sparty Wrocław.

Problemy Maciej Janowski są widoczne gołym okiem. Ostatnio poniżej oczekiwań pojechał z meczu ligowym przeciwko For Nature Solutions Apatorowi Toruń, fatalnie zaprezentował się w Grand Prix Wielkiej Brytanii oraz drugiej rundzie indywidualnych mistrzostw Polski w Krośnie. Do tego wszystkiego, w tych ostatnich zawodach groźnie upadł na tor i miał szczęście, że nie doznał żadnego poważniejszego urazu.

Słabszy okres przypadł w złym momencie, bo zbiegł się z nominacjami do Szczakieli, czyli nagród przyznawanych podczas corocznej Gali PGE Ekstraligi. Kapituła pominęła wrocławianina przy nominacjach do kategorii "najlepszy Polak", nie biorąc nawet pod uwagę, że Janowski wciąż jest najlepiej punktującym zawodnikiem rozgrywek.

ZOBACZ WIDEO Janowskiemu zabrakło jednego głosu. PGE Ekstraliga zdradza szczegóły

- Takie rzeczy zwykle nie ruszają zawodników, ale w tym przypadku myślę, że eksperci zadbali, by Maciek został podwójnie zmotywowany przed najważniejszymi meczami. On na pewno zrobi wszystko, by pojechać na swoim poziomie, ale pytanie, czy doszedł już do ładu ze swoimi silnikami. Ja twierdzę, że zarówno mecz we Wrocławiu, jak i rewanż w Częstochowie, to będą jego najlepsze mecze w sezonie. Jest naładowany energią, a przecież uwielbia jeździć na tych obiektach - dodaje Lech, który z Janowskim często spotyka się podczas treningów motocyklowych. Żużlowiec zresztą ostatnio pomógł Lechowi i sprzedał mu jeden ze swoich żużlowych motocykli. Na razie jednak Lech nie miał okazji do występu w żadnych zawodach amatorów.

Tym razem punkty Janowskiego mogą być niezbędne dla Sparty, bo tajemnicze dolegliwości miał ostatnio Tai Woffinden, a w nieco słabszej formie jest Gleb Czugunow. Jeśli więc wrocławianie marzą o pokonaniu zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa, to Janowski musi wrócić do najwyższej dyspozycji.

- Jestem przekonany, że Sparta wygra u siebie, a w rewanżu do końca będzie walczyć o dobry wynik. Choć w rundzie zasadniczej rywalizacja z częstochowianami wypadła gorzej, to teraz będzie inaczej i to wrocławianie będą górą. Wydaje mi się jednak, że i tak obie drużyny awansują dalej, bo spodziewam się wyrównanych zawodów - podsumowuje Lech.

Czytaj więcej:
Thomsen złamał dwie kości
Szwedzka sensacja w Grand Prix Challenge

Źródło artykułu: