Żużel. Mistrzowie Polski niczym dzieci we mgle. Włókniarz pokazał siłę drużyny

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Kacper Woryna
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Kacper Woryna

Pojedynek Betard Sparty Wrocław z zielona-energia.com Włókniarzem Częstochowa był dokładnie taki jakiego oczekiwali kibice i eksperci. Wielki hit rozstrzygnął się dopiero w ostatnim biegu. Nieoczekiwanie bohaterem meczu został Kacper Woryna.

[b]

KOMENTARZ.[/b] Fani speedwaya czekali na starcie Betard Sparty Wrocław z zielona-energia.com Włókniarzem Częstochowa. Taki pojedynek już na etapie ćwierćfinałów miał być gwarancją emocji (wystarczy zobaczyć na typy ekspertów przed meczem) i tak też w istocie było. Przez długi czas rozegranie tego pojedynku stało pod wielkim znakiem zapytania, ale ostatecznie mimo deszczu udało się odjechać mecz i poza gospodarzami z pewnością nikt tego nie żałuje.

Goście już od samego początku pokazali, że przyjechali do Wrocławia po komplet punktów. Sygnał do ataku dał Kacper Woryna, który nie spuścił z tonu już do samego końca. Betard Sparta szybko odpowiedziała na odskoczenie zielona-energia.com Włókniarza. Mecz praktycznie przez cały czas rozgrywany był w wielkim ścisku.

Wystarczy powiedzieć, że jednej drużynie udawało się odskoczyć maksymalnie na sześć "oczek". Dwukrotnie dokonali tego goście. Natomiast w przypadku gospodarzy trzeba zauważyć, iż ani razu nie byli oni na prowadzeniu. Gdy dodamy do tego ogromne dziury w składzie to już widać, co zadecydowało o ich przegranej.

ZOBACZ WIDEO Prezes Stali Gorzów: Nadejdzie druga fala transferów

Zielona-energia.com Włókniarz był tego dnia lepszy jako drużyna. Aż sześciu zawodników punktowało na niezłym poziomie, a do tego był lider w postaci Kacpra Woryny. Wśród gospodarzy byli liderzy, ale kompletnie zabrakło drugiej linii. Wystarczy powiedzieć, że tam dwóch zawodników zrobiło niemal 64 proc. punktów całej drużyny. Wygląda na to, że wrocławian czeka niezwykle trudne zadanie w rewanżu.

BOHATER. Kacper Woryna. Nie mogło być innego wyboru. Podczas niedzielnego spotkania Woryna okazał się być prawdziwym liderem drużyny wziął na swoje barki odpowiedzialność za wynik drużyny. Szczególnie warto zwrócić uwagę, że wytrzymał ciśnienie w końcówce. Najpierw w 13. biegu razem z Fredrikiem Lindgrenem podwójnie wygrali z eksportową parą gospodarzy Janowski-Bewley. Natomiast w 15. biegu pewnie odniósł zwycięstwo i przypieczętował minimalną wygraną częstochowian.

AKCJA MECZU. 13. bieg i popis Kacpra Woryny. Wydaje się, że ostatni wyścig przed biegami nominowanymi niejako ustawił to spotkanie. Najmocniejsza para gospodarzy podwójnie przegrała, a wszystko za sprawą świetnie dysponowanych gości z Częstochowy. Fredrik Lindgren uciekł już ze startu i pewnie prowadził do samego końca biegu. Ogromną pracę wykonał jednak Kacper Woryna. Polak najpierw musiał napracować się na pierwszym łuku, a potem tak się napędził, że na prostej przeciwległej awansował na 2. miejsce. To jednak nie był koniec emocji. Przez cały bieg nieustępliwie naciskał go Daniel Bewley, który próbował wykorzystać znajomość toru. Woryna jednak wytrzymał ciśnienie i para gości zanotowała niezwykle ważne zwycięstwo. Po tym biegu zielona-energia Włókniarz Częstochowa prowadził już 42:36.

CYTATY. - Cały czas pada, ten tor się zmienia i chłopaki nie mogą znaleźć ustawień. Mamy z tym problem - mówił w trakcie spotkania Bartłomiej Kowalski. Junior gospodarzy w rozmowie z Canal+ Sport 5 nie ukrywał, że wymagające warunki atmosferyczne, które miały wpływ na przygotowanie toru nie były sprzymierzeńcem Betard Sparty Wrocław.

LICZBA. 5 - aż pięciu zawodników gości potrafiło w niedzielę wygrywać na Stadionie Olimpijski we Wrocławiu. To pokazuje, że zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa posiadał w tym spotkaniu wielu zawodników potrafiących wygrać bieg. Dla porównania, wśród gospodarzy było tylko dwóch takich żużlowców.

Zobacz także: Dudek docenił klasę Stali Gorzów
Zobacz także: Wielki hit już na etapie półfinału!

Komentarze (2)
avatar
Tomek z Bamy
22.08.2022
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
Podobno po tym meczu Czekanski jeszcze nie wrocil do Wilkszyna. Magik,Haj i Papa Janowski szukaja go w lesie. Pozdro i z fartem. 
avatar
Frank F
22.08.2022
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Odnoszę wrażenie że to nie Częstochowa pokazała swoją siłę, ale Wrocław kompletną niemoc a wynik meczu powinien być podobny jak w Lesznie, dwa dni wcześniej na korzyść Włókniarza. Te peany dla Czytaj całość