Żużel. Daniel Bewley wygrał Grand Prix Polski! Świetne ściganie we Wrocławiu

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Daniel Bewley
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Daniel Bewley

Na brak emocji we Wrocławiu z pewnością nie mogliśmy narzekać. Obfitujący w mijanki turniej ostatecznie padł łupem Daniela Bewleya. Oprócz niego na podium stanęli również Leon Madsen i Robert Lambert.

W ostatnich latach Wrocław niewątpliwie był szczęśliwym miejscem dla Biało-Czerwonych. Od 2019 roku na Olimpijskim odbyło się łącznie 5 turniejów cyklu Grand Prix i tylko w jednym przypadku zawody nie zakończyły się triumfem któregoś z reprezentantów Polski.

Trzy zwycięstwa odniósł bowiem Bartosz Zmarzlik, a jedno Maciej Janowski. Nie może więc dziwić, że obu stawiano w roli głównych faworytów do wygranej także w tym roku. Z dobrej strony pokazać chciał się również Patryk Dudek, który w obecnym sezonie liczy się w walce o medal.

Tym razem najlepszy okazał się jednak reprezentant Wielkiej Brytanii, Daniel Bewley, dla którego to drugie z rzędu zwycięstwo w SGP. 23-latek nie imponował w fazie zasadniczej zawodów, lecz rzutem na taśmę awansował do półfinału, a w kluczowych momentach pokazał się ze znakomitej strony, nie dając rywalom żadnych szans.

Zawody zdecydowanie mogły się podobać, a sporo działo się już od 2. biegu. Najpierw ciekawą walkę stoczyli Brytyjczycy - Daniel Bewley i Robert Lambert, z kolei w następnej gonitwie świetnym atakiem popisał się Leon Madsen, który na dystansie uporał się z prowadzącym Patrykiem Dudkiem.

Fenomenalny speedway obejrzeliśmy na zakończenie premierowej serii startów, gdyż niezwykle emocjonujący pojedynek stoczyli Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski. Na wyjściu z pierwszego łuku kapitan Betard Sparty Wrocław przemknął obok dwukrotnego Indywidualnego Mistrza Świata, a następnie do samego końca musiał bronić się przed jego atakami.

Janowski długo skutecznie odpierał napór rodaka, lecz ten dopadł go na ostatnich metrach, ostatecznie odnotowując swoje pierwsze tego dnia zwycięstwo. Ulubieniec miejscowych kibiców szybko przekuł porażkę na sportową złość, wygrywając kolejny wyścig, choć i w nim do samego końca musiał uważać na szalejącego po zewnętrznej Madsena.

Bardzo ciekawy okazał się także 7. bieg, w którym do mety jako pierwszy dojechał Jack Holder. W początkowej fazie tej gonitwy na czele stawki był jednak Jason Doyle, aczkolwiek na dystansie został on wyprzedzony przez każdego z rywali, w tym Gleba Czugunowa i Bartosza Zmarzlika.

W trzeciej serii startów doszło z kolei do kilku niebezpiecznych sytuacji. W 9. wyścigu na tor najpierw upadł bowiem Fredrik Lindgren, którego pociągnęło na wyjściu z pierwszego łuku trzeciego okrążenia, natomiast w powtórce - po ataku Andrzeja Lebiediewa - z nawierzchnią zapoznał się Jason Doyle.

Najgroźniej wyglądał jednak upadek Jacka Holdera w 11. gonitwie. Australijczyk na drugim wirażu zahaczył o tylne koło Roberta Lamberta, przelatując przez kierownicę i mocno uderzając o tor. Na szczęście we wszystkich trzech przypadkach zawodnicy byli w stanie wrócić do parku maszyn o własnych siłach.

W 14. biegu kapitalnie spod taśmy wyszedł Maciej Janowski, odnosząc pewne zwycięstwo. Tym samym wrocławianin właściwie zapewnił sobie awans do półfinału. To samo kilka minut później uczynił Bartosz Zmarzlik, który stoczył kapitalny bój z Leonem Madsen. Obaj tasowali się przez trzy "kółka", a ostatecznie lepszy okazał się Polak.

Podium turnieju we Wrocławiu (fot. Patryk Kowalski)
Podium turnieju we Wrocławiu (fot. Patryk Kowalski)

Po czwartej serii szansę na udział w decydującej fazie turnieju stracił Paweł Przedpełski, z kolei w grze pozostawali jeszcze Patryk Dudek i Gleb Czugunow. Miejsce w najlepszej "ósemce" wywalczył jednak tylko pierwszy z nich.

Po zasadniczej części zawodów największym dorobkiem mógł pochwalić się wspominany wcześniej Madsen, który uzbierał 12 punktów. Ledwie "oczko" mniej od niego zdobyli natomiast Zmarzlik, Janowski, Woffinden oraz Lambert, przez co ciężko było wskazać wyraźnego faworyta do zwycięstwa.

W pierwszym półfinale kolejny raz fantastycznym startem popisał się Janowski, wygrywając ze sporą przewagą nad drugim Leonem Madsenem. Duńczykowi do samego końca zagrażał Patryk Dudek, lecz niestety nie był on wystarczająco szybki, by minąć rywala.

W drugim półfinale zmierzyli się natomiast Bartosz Zmarzlik oraz Tai Woffinden, Daniel Bewley i Robert Lambert. Brytyjczycy wyszli spod taśmy zdecydowanie lepiej od reprezentanta Polski, którego stać było tylko na wyprzedzenie najbardziej doświadczonego z nich.

W finale Daniel Bewley szybko uciekł rywalom, odnosząc tym samym drugie z rzędu zwycięstwo w cyklu Grand Prix. Tuż za nim do mety dojechał Leon Madsen. Maciej Janowski miejsce na podium miał na wyciągnięcie ręki, jednak popełnił ogromny błąd na ostatnim wirażu, co wykorzystał Robert Lambert, który po raz pierwszy w karierze stanął na "pudle" zawodów tej rangi.

Wyniki:
1. Daniel Bewley (Wielka Brytania) - 14 (3,0,1,1,3,3,3) - 20 pkt GP
2. Leon Madsen (Dania) - 16 (3,2,2,2,3,2,2) - 18 
3. Robert Lambert (Wielka Brytania) - 14 (2,3,3,2,1,2,1) - 16 
4. Maciej Janowski (Polska) - 14 (2,3,1,3,2,3,0) - 14 
5. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 12 (3,1,2,3,2,1) - 12 
6. Patryk Dudek (Polska) - 11 (2,1,3,1,3,1) - 11 
7
. Tai Woffinden (Wielka Brytania) - 11 (1,3,2,2,3,0) - 10
8. Mikkel Michelsen (Dania) - 9 (3,1,3,2,0,0) -
9. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 8 (1,2,w,3,2) -
10. Gleb Czugunow (Polska) - 6 (w,2,0,3,1) -
11. Jack Holder (Australia) - 5 (1,3,w,0,1) -
12. Martin Vaculik (Słowacja) - 4 (0,0,3,1,0) -
13. Jason Doyle (Australia) - 4 (0,0,2,0,2) -
14. Paweł Przedpełski (Polska) - 4 (0,2,1,0,1) -
15. Max Fricke (Australia) - 4 (2,1,0,1,0) -
16. Andrzej Lebiediew (Łotwa) - 1 (1,0,w,0,0) -
17. Bartłomiej Kowalski (Polska) - NS
18. Wiktor Przyjemski (Polska) - NS

Bieg po biegu:
1. (63,28) Michelsen, Fricke, Holder, Vaculik
2. (63,12) Bewley, Lambert, Lebiediew, Czugunow (w/su)
3. (63,73) Madsen, Dudek, Woffinden, Doyle
4. Zmarzlik, Janowski, Lindgren, Przedpełski
5. (63,76) Janowski, Madsen, Michelsen, Bewley
6. (63,86) Woffinden, Przedpełski, Fricke, Lebiediew
7. (64,35) Holder, Czugunow, Zmarzlik, Doyle
8. (64,39) Lambert, Lindgren, Dudek, Vaculik
9. (64,06) Michelsen, Doyle, Lebiediew (w/su), Lindgren (w/u)
10. (64,05) Dudek, Zmarzlik, Bewley, Fricke
11. (64,65) Lambert, Madsen, Przedpełski, Holder (w/u)
12. (64,44) Vaculik, Woffinden, Janowski, Czugunow
13. (64,28) Czugunow, Michelsen, Dudek, Przedpełski
14. (64,62) Janowski, Lambert, Fricke, Doyle
15. (64,25) Lindgren, Woffinden, Bewley, Holder
16. (64,09) Zmarzlik, Madsen, Vaculik, Lebiediew
17. (64,23) Woffinden, Zmarzlik, Lambert, Michelsen
18. (64,08) Madsen, Lindgren, Czugunow, Fricke
19. (64,81) Dudek, Janowski, Holder, Lebiediew
20. (64,05) Bewley, Doyle, Przedpełski, Vaculik
Półfinał nr 1. (63,70) Janowski, Madsen, Dudek, Michelsen
Półfinał nr 2. (63,94) Bewley, Lambert, Zmarzlik, Woffinden
Finał. (63,84) Bewley, Madsen, Lambert, Janowski

Sędzia: Aleksander Latosiński

Zobacz także: Żużel. Przewidział wysokie zwycięstwo Falubazu. "Trzeba być ostrożnym przed rewanżem"
Zobacz także: Żużel. Kolejne wieści o Adrianie Miedzińskim. Klub wydał komunikat

ZOBACZ WIDEO Co się dzieje z Holderem? Ekspert wskazuje jasną przyczynę

Komentarze (24)
avatar
Kacper.UL
28.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No nie.I tym razem królewicz Medżik nie dał rady.Kenkok ponownie nocki zerwie.Ehhh...I jeszcze na kresce Lambert śmiał czelność ośmieszyć Medżika ja prdl... 
avatar
mario75
28.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
jak wróci Emil z Artiomem to się dopiewro zacznie dziać w GP. Nie mogę sie doczekać nowego sezonu :-))))) 
avatar
Bassowski
28.08.2022
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Czar Zmarzlika powoli znika. Ostatni raz wygrał w kwietniu. Kwalifikacje, runda zasadnicza, półfinał są już poza jego zasięgiem, chociaż potrafi efektownie wygrać pojedyńczy bieg. Pozostało c Czytaj całość
avatar
Bassowski
28.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
W Gorzowie Woźniak był 14, Czugunow 10 we Wro, jeszcze jakieś uwagi o przyznaniu dzikiej karty? 
avatar
Tomek z Bamy
28.08.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Czekanskiego doping nie pomogl Magikowi. Bylo blisko,ale spokojnie w Vojens bedzie zdecydowanie lepiej. Pozdro i z fartem.