W półfinałowym dwumeczu, w którym mierzą się Stelmet Falubaz i Abramczyk Polonia, faworytem, przynajmniej przed pierwszym spotkaniem, byli bydgoszczanie. Mało kto stawiał na zielonogórzan, którzy zmagali się z różnego rodzaju problemami.
Jednym z tych, który od początku wierzył w Falubaz, jest Andrzej Huszcza. Legenda zielonogórskiego klubu przyznaje, że wynik pierwszego meczu półfinałowego nie jest dla niego większym zaskoczeniem.
- Głośno tego nie mówiłem, ale spodziewałem się, że będzie 55:35 - mówi nam legenda Huszcza. - Jest to wysoka porażka Polonii. Jestem jednak ostrożny przed rewanżem, żeby w Bydgoszczy nie było takiego samego wyniku, ale w drugą stronę - dodaje legenda Falubazu.
ZOBACZ WIDEO Diametralna zmiana w Częstochowie. Lider mówi o tym co zmieniło się względem poprzedniego sezonu
Zdaniem naszego rozmówcy Abramczyk Polonia ma za dużo dziur w składzie, by myśleć o awansie do finału rozgrywek. Choć bydgoszczanie zrobią wszystko, żeby odrobić straty z pierwszego meczu, to jednak może okazać się ona zbyt wysoka. - Polonia nie ma asów, którzy by błyszczeli. Zaimponował mi Kenneth Bjerre, bo jeździł świetnie, choć w ostatnim biegu i jemu przytrafiło się czwarte miejsce. Według mojego typu może Falubaz przegra w Bydgoszczy, ale wygra dwumecz. Typuję 53:37 - kontynuuje nasz rozmówca.
Cieniem na wynik sportowy kładzie się koszmarny wypadek Adriana Miedzińskiego z biegu 8. U zawodnika Abramczyk Polonii stwierdzono uraz aksonalny, który stanowi najcięższą postać urazu zamkniętego mózgu. Żużlowiec ze względów bezpieczeństwa został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej.
- Przykro o takich rzeczach mówić. Naprawdę szkoda mi tego chłopaka. Często ma jakieś upadki, a wiadomo, że to na dobre nie wychodzi. Ważne, żeby wrócił do zdrowia - zakończył Andrzej Huszcza.
Zobacz także:
Problem z oświetleniem na stadionie w Zielonej Górze