Żużel. Jego postawa może być kluczem do finału. "Wie, że ma nad czym myśleć"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen (z lewej) i Patrick Hansen (z prawej)
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen (z lewej) i Patrick Hansen (z prawej)

Moje Bermudy Stal Gorzów dzięki niesamowitemu charakterowi podczas meczu w Toruniu, mimo dużych osłabień zameldowała się w półfinale PGE Ekstraligi. Teraz poprzeczka zawisła jeszcze wyżej.

Bez Andersa Thomsena, Martina Vaculika oraz Oskara Palucha przystępowała do pierwszego meczu ćwierćfinałowego Moje Bermudy Stal Gorzów. Podopieczni Stanisława Chomskiego, co prawda przegrali w Toruniu, ale wywożąc 44 oczka sprawili sobie bardzo dobry rezultat przed rewanżem.

A w nim wzmocnieni juniorem i Słowakiem pokonali For Nature Solutions Apator Toruń 51:39. Trener gorzowian nie ukrywa, że miał obawy przed tym spotkaniem, ale nie w związku z problemami zdrowotno-kadrowymi, a chodziło o tor.

- Trenowaliśmy w warunkach zgoła innych, choć na torze typowo takim, na który liczyliśmy, że będzie ze względu na mecz zagrożony, czyli o wiele twardszym. Jednak coś tam podciekło - powiedział po meczu Stanisław Chomski cytowany przez echogorzowa.pl.

ZOBACZ WIDEO Ekspert podsumował karierę Pawlickiego w Unii. "Niewykorzystany potencjał". Kto bardziej zyska na odejściu?

Gospodarze mieli pewne zastrzeżenia, co do samej płachty, bowiem ta zdaniem trenera Stalowców wymaga poprawek. - Ta plandeka nie jest idealna i trzeba było troszeczkę przy krawężniku popracować, przez co dla niektórych zawodników tor był zagadką - dodał.

W półfinale Moje Bermudy Stal zmierzy się z zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa. Bartosz Smektała w rozmowie z WP SportoweFakty mówił o kluczu do sukcesu Lwów na obiekcie im. Edwarda Jancarza. Chomski z kolei ocenę rywala pozostawił bez większego komentarza mówiąc jedynie, że w play-offach nie ma słabych drużyn.

Gorzowianie zdają sobie sprawę, że aby wykonać dwa bardzo duże kroki w półfinałach i zrealizować kolejny cel, jakim jest awans do finału Drużynowych Mistrzostw Polski będzie potrzebna dobra dyspozycja nie tylko liderów w osobach Vaculika i Bartosza Zmarzlika, ale także drugiej linii.

- Nie można przejść obojętnie obok tego, że Patrick Hansen nie robi punktów na juniorach. Rozumiem, że młodzież może wygrywać, ale jednak Patrick jest bardziej doświadczonym zawodnikiem i mimo pomocy sprzętowej, bo to nie jest tak, że jechał na swoich silnikach, nie umie wystartować na tym sprzęcie. Już po pierwszym biegu chciałem go zmienić, ale jeszcze dałem mu szansę, ale to była pomyłka. Z drugiej strony przynajmniej wie, że ma nad czym myśleć - zauważył słusznie trener Stali.

Czytaj także:
Stelmet Falubaz Zielona Góra awansuje do PGE Ekstraligi i nie otrzyma licencji?!
Stal na drodze Włókniarza. Smektała komentuje najbliższego rywala

Komentarze (2)
avatar
miłów
1.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
w finale pojadą Stal-Apator 
avatar
Wiesław Dubiel
31.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hansen obiecywał doprowadzenie swoich motocykli do takiego stanu,że nie będzie się ich wstydził przynajmniej na własnym torze.2X przegrał nawet z juniorami.Motocykle Thomsena są chyba gorsze od Czytaj całość