Wszystko dlatego, że celem na pierwszy rok w eWinner 1. LŻ ma być przede wszystkim utrzymanie się w rozgrywkach i robienie ciekawych widowisk dla kibiców na domowym torze. Przedstawiciele SpecHouse PSŻ Poznań już zapowiedzieli instalację oświetlenia, przebudowę toru i kolejną renowację stadionu. Z tego też powodu nikt nie czuje się na razie na siłach, by od razu walczyć o awans do PGE Ekstraligi.
Takie założenie powoduje z kolei, że bezsensownym będzie wydawanie milionów na najlepszych zawodników I ligi. Zamiast tego lepiej zbudować skład z perspektywą na kolejne sezony i skupić się na poprawie infrastruktury. To wszystko ma sprawić, że już niedługo w Poznaniu będzie moda na żużel, a w takich warunkach awans do elity będzie tylko kwestią czasu.
Tuż po awansie ogłoszony został już transfer Antonio Lindbaecka, a blisko przedłużenia kontraktów są także Jonas Seifert-Salk, Kevin Fajfer i Francis Gusts. W przypadku tego ostatniego wiele zależy od postawy Betard Sparty Wrocław, bo ten klub ma podpisany z Łotyszem wieloletni kontrakt i może zażądać za jego wypożyczenie dowolnej kwoty. Ustalenia w tej sprawie mają jednak zapaść już wkrótce.
ZOBACZ WIDEO Afera biletowa przed finałem. Prezes tłumaczy się ze sprzedaży i podaje konkretne liczby!
Gdyby udało się dopiąć szczegóły z dotychczasowymi zawodnikami, to w Poznaniu zostaje miejsce zaledwie dla dwóch nowych żużlowców. Działacze najmocniej rozglądają się obecnie za mocnym zawodnikiem krajowym, a wśród kandydatów na to miejsce wymieniani są choćby Oskar Polis, Tomasz Gapiński czy Rune Holta. W Poznaniu przynajmniej na razie deklarują, że na pewno nie zgodzą się zapłacić Polakowi 400 tysięcy złotych za podpis i 4 tysięcy złotych za punkt, więc w tym momencie mniej prawdopodobne wydają się opcje z Przemysławem Pawlickim, czy Jakubem Jamrogiem.
Mocna walka zapowiada się z kolei o zagranicznego lidera, bo PSŻ chcą mieć przynajmniej jednego zawodnika gwarantującego 12-15 punktów w każdym meczu. Kandydatów do takiej roli jest stosunkowo dużo, a najbardziej prawdopodobnymi opcjami są Rasmus Jensen, Brady Kurtz, Timo Lahti, czy Nicolai Klindt. Dużo zależy w tej sprawie od sytuacji w Zdunek Wybrzeżu Gdańsk, bo ten klub wciąż nie zapłacił zawodnikom gigantycznych pieniędzy i nie wiadomo, czy działacze będą chcieli utrzymać solidny skład na kolejny sezon.
Poznanianie wbrew oczekiwaniom nie gwarantują największych pieniędzy w I lidze, a zawodników kuszą przede wszystkim wypłatami kilka dni po meczu i stabilną sytuacją finansową klubu.
Czytaj więcej:
Kępa potwierdził, że ma Zmarzlika
Lider pożegnał się kompletem