Żużel. Ma oferty z trzech polskich klubów. Będzie niespodziewany zwrot akcji?

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Martin Smolinski
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Martin Smolinski

Wokół Martina Smolinskiego powstało spore zamieszanie. Niemiec nie może narzekać na brak zainteresowania i zaczęto mówić, że zmieni barwy klubowe. Jak ustaliliśmy, jego odejście z Landshut nie jest przesądzone.

Martin Smolinski nie może narzekać na brak ofert. Menedżer żużlowca,  Dariusz Mońka przyznał, że skorzystaniem z usług Niemca są zainteresowane trzy kluby. Wobec tego wydawało się, że odejście trzydziestosiedmiolatka z Trans MF Landshut Devils jest nieuniknione. Faworytem do pozyskania kapitana Bawarczyków był zdeterminowany OK Bedmet Kolejarz Opole, który po nieudanej batalii o awans z SpecHouse PSŻ-em Poznań zaczął działać błyskawicznie na rynku transferowym.

Na przeszkodzie stoi jednak dotychczasowy klub Smolinskiego. Jak udało nam się ustalić, Bawarczycy także nie pozostają bierni w negocjacjach. Działacze doceniają jego sportową klasę i cały czas uważają za potencjalny filar zespołu. Z nieoficjalnych informacji wynika, że rozmowy nie tylko przebiegają dobrze, ale że w Landshut są spokojni co do tego, że Smolinski nie zmieni barw.

Takie doniesienia nie powinny być dla nikogo szokujące. A to dlatego, że Smolinski świetnie czuje się w Landshut. Poza tym zawodnik od dłuższego czasu zmaga się z kłopotami zdrowotnymi i zapewne wielkie rewolucje nie są mu teraz w głowie. Przez cały miniony sezon zwycięzca Grand Prix Australii sprzed 10 laty wystąpił w zaledwie jednym spotkaniu ligowym, którym była inauguracyjna rywalizacja z Abramczyk Polonią Bydgoszcz.

ZOBACZ WIDEO Michelsen szczerze o swojej kontuzji. Wskazał moment, który wykluczył go z rywalizacji w finale

W tamtym meczu Niemcowi odnowiła się kontuzja biodra. Uraz okazał się na tyle poważny, że żużlowiec długo mógł wspierać swoich kolegów jedynie mentalnie. Smolinski jednak potwierdził, że nie zapomniał, jak się jeździ, gdyż świeżo po powrocie na tor wygrał w Cloppenburgu turniej Night of the Fights. Pokonał w nim nie tylko czołowych żużlowców eWinner 1. Ligi, ale i jeżdżących na co dzień na wyższym szczeblu.

Jeżeli nasze doniesienia się potwierdzą, to stanie się jasne, że żadna rewolucja w składzie Transf MF Landshut Devils nie będzie miała miejsca. Wiadomo już, że na zmianę barw nie zdecydują się Dimitri Berge, Kai Huckenbeck oraz Valentin Grobauer. Identycznie wygląda sytuacja perspektywicznego Noricka Bloedorna i Mario Niedermeiera. Natomiast na chwilę obecną wiadomo tylko o jednym wzmocnieniu w osobie Lukasa Baumanna.

Rozwój wypadków jedynie potwierdza, że Niemcy stawiają na kolektyw, który budują latami, dlatego roszady w ich składzie są sporadyczne. W związku z tym zatrzymanie swojego dotychczasowego kapitana wydaje się szczególnie istotne. Zwłaszcza, że pod znakiem zapytania stoi dalsza przyszłość Madsa Hansena i Kima Nilssona, którzy także nie mogą narzekać na brak ofert.

Zobacz także:
Plusy i minusy. Lublin zapłonął i historia napisała się na naszych oczach!
Wstępne umowy przywrócą porządek? "Wreszcie zawodnicy nie będą robić klubów w balona!"

Źródło artykułu: