Martin Smolinski ledwie rozpoczął ściganie w tym sezonie, a już musiał je przerwać i poddać się zabiegowi wstawienia sztucznego biodra.
Zawodnik operację przeszedł na początku maja i kiedy wydawało się, że w tym roku na tor już nie wróci, to ten pokazał, że jest niesamowitym twardzielem. Nie było znów dosiadł motocykla, ale wrócił też do ścigania i to w wielkim stylu.
- Cieszymy się, że Martin bardzo ładnie wrócił na tor po kontuzji i wiemy, że mimo wieku, bo ma 37 lat, to jest wciąż zawodnikiem, który będzie przydatny niejednemu klubowi - powiedział menadżer zawodnika, Dariusz Mońka w rozmowie na antenie Canal+ Sport 5.
ZOBACZ WIDEO Michelsen szczerze o swojej kontuzji. Wskazał moment, który wykluczył go z rywalizacji w finale
Doświadczony senior, choć jeszcze zamierza odjechać kilka turniejów w tym roku, to już myśli o przyszłości. Sławomir Kryjom w rozmowie z WP SportoweFakty przyznał, że widziałby go w składzie Trans MF Landshut Devils, jednak sam triumfator Grand Prix Nowej Zelandii z 2014 roku ma aktywnie szukać klubu w 2. Lidze Żużlowej.
- Mamy oferty z trzech polskich klubów. Nie chciałbym mówić, które to są, ale myślę, że z jednej skorzystamy i że Martin będzie jeździł w polskiej lidze - dodał Mońka, który przyznał w rozmowie z Natalią Pietruchą, że bliższe jemu sercu jest Opole, bo sam pochodzi z Rybnika, jednak to zawodnik będzie podejmował decyzję, gdzie ostatecznie złoży autograf pod kontraktem.
Czytaj także:
Bartosz Zmarzlik obala wielki mit
Leon Madsen chwali zespół Włókniarza. Już snuje plany na przyszłość