"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.
***
Wydawało mi się, że to, co Motor prezentował przez cały sezon, ich specyficzny tor, ile potrafią u siebie wygrywać i olbrzymia mobilizacja, wskazywały, że są oni w stanie, jeśli nic się takiego nie wydarzy, zdobyć złoto. Mimo iż drużyna z Gorzowa mogła stosować rezerwy taktyczne, a wiadomo, mając w składzie Bartosza Zmarzlika, łatwo jest nadrabiać punkty.
Dla mnie kluczowy miał być występ Szymona Woźniaka oraz Martina Vaculika. Jeśli któryś z nich nie do końca byłby w dyspozycji, to sam Bartek niestety nie spowoduje, że Stal wygra na wprost tak wyrównanego zespołu. Co by nie powiedzieć, Lublin jest w tej chwili zespołem kompletnym. Zarówno młodzież, jak i pozostali zawodnicy jadą u siebie naprawdę równo.
Dlatego mój scenariusz sprawdził się, że jeśli nie będzie nic takiego, co by spowodowało, że Motor tej zacnej przewagi gorzowian nie będzie mógł zniwelować, to ją odrobi. Oczywiście, szczęście sprzyja lepszym. Defekt Martina na pierwszej pozycji z pewnością pomógł, ale nawet jeżeliby go nie było, to myślę, że i tak lublinianie to historyczne i upragnione złoto, jednak by zdobyli.
ZOBACZ WIDEO Michelsen szczerze o swojej kontuzji. Wskazał moment, który wykluczył go z rywalizacji w finale
W kontekście całego sezonu gorzowianie powinni skakać z radości, bo przy takich przeciwnościach losu i kontuzjach, zdobycie srebra jest niebywałym osiągnięciem. Wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jeśli u siebie wygrywasz taką różnicą punktów, to naturalne jest, że spodziewasz się, że ta zaliczka będzie wystarczająca i mistrzostwo jest już na wyciągnięcie ręki.
Nie wiem, czy Motor po transferze Zmarzlika przez następne lata będzie hegemonem. Jeśli mówimy o pewnej hegemoni, to od razu przypomina mi się Unia Tarnów, która przez pewien czas dominowała, miała świetnych zawodników, zacnych sponsorów, a w tej chwili jest na trochę odmiennej pozycji. Myślę, że nic nie jest nam dane na długo, na zawsze.
Nie wiemy jeszcze, kto zostanie, a kto odejdzie. Z pewnością po pozyskaniu Bartka i ewentualnych wzmocnieniach, będzie to mocna drużyna. Jednak nie zapominajmy, że inne kluby też się zbroją. To, że Artiom Łaguta nie jeździ we Wrocławiu, niewątpliwie jest dużym osłabieniem tego zespołu. Nie wiadomo, jak w przyszłym sezonie będzie wyglądała sytuacja z Rosjanami. Jest dużo znaków zapytania. Myślę, że będą też inne ekipy, które będą godnym przeciwnikiem.
Fajnie, że udało się w Lublinie pozyskać Bartka Zmarzlika, bo niewątpliwie wiemy, co ten zawodnik wyprawia. Czasami nawet chyba lepiej, jak spóźni start, bo potem widzimy fantastyczne ściganie. Jednakże sam Bartek nie wygra meczu, do tego jest potrzebna cała drużyna. Dla niego to też będzie przeniesienie się w inne środowisko. Wcześniej jeździł tylko u siebie w domu.
Być może wpłynie to na niego obojętnie albo jeszcze doda mu skrzydeł, jeśli to jest możliwe. Być może jednak tak jak z roślinką, która przesadzona, nie do końca musi odnaleźć się w nowym środowisku, tak i on może mieć z tym problem. Mimo wszystko Zmarzlik to fantastyczny zawodnik, jakkolwiek byśmy nie dyskutowali. Niewątpliwie jest to świetny ruch i na pewno należy go oceniać w kategoriach sukcesu.
Czytaj także:
- Żużel. Zawodnicy Zdunek Wybrzeża i ZOOleszcz GKM-u z prestiżowymi nagrodami w ojczyźnie
- Szwedzki menadżer komentuje pracę polskich sędziów i mówi, co zabija żużel