Żużel. Szczere słowa Piotra Pawlickiego. "Nie było fajerwerków"

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki

Dla Piotra Pawlickiego to był wóz albo przewóz w Fogo Unii Leszno. Wychowanek i wieloletni kapitan tego klubu dwoił się i troił, ale nie osiągnął poziomu odpowiadającego jego potencjałowi. Teraz zdobył się na szczere wyznanie.

Piotr Pawlicki zawsze będzie kojarzyć się z Lesznem i tamtejszą Unią, lecz przynajmniej przyszły sezon spędzi w Betard Sparcie Wrocław. Zawodnik zdecydował się na przenosiny, bo ostatnie dwa lata nie poszły po jego myśli i być może rozwiązaniem problemów będzie zmiana środowiska.

Najwyraźniej limit szans na odbudowanie w Unii został wyczerpany. Pawlicki już rok wcześniej był bardzo bliski transferu do zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa, lecz na samym finiszu negocjacji postanowił jednak jeszcze raz spróbować wrócić na swój optymalny poziom w barwach macierzystego klubu. Nie wyszło, więc to był ostatni dzwonek na zmiany.

Pawlicki wielokrotnie przecież udowadniał, że drzemie w nim bardzo duży potencjał. Aż dziw bierze, że nie jest stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix. W minionych rozgrywkach PGE Ekstraligi dało się zauważyć, że jest mocno zdeterminowany w każdym spotkaniu, by osiągnąć dobry rezultat, a mimo to nie zawsze się udawało.

ZOBACZ Historyczny sezon Zmarzlika. Prezes klubu wskazał kluczowy aspekt formy mistrza

Teraz Pawlicki podsumował miniony sezon w swoim wykonaniu. Na Facebooku zamieścił szczery wpis. "Sport nie byłby ciekawy, gdyby sportowcy nie mieli wzlotów i upadków" - zaczął.

"Tak było w tym sezonie. Zaczął się obiecująco, zarówno z perspektywy drużyn Unia Leszno, Piraterna Speedway jak i indywidualnie. Potem słabsze momenty na zmianę z tymi odrobine lepszymi. Ostatnia faza sezonu to walka o być albo nie być, lecz i w tej części nie było fajerwerków" - kontynuował.

Dalej czytamy, że zawodnik wróci do treningów już za miesiąc. W ten sposób zapoczątkuje przygotowania do rozgrywek w roku 2023. Czekające na niego wyzwania w nowym klubie mogą wpłynąć na niego bardzo pozytywnie.

Poniżej pełna treść wpisu Piotra Pawlickiego:

Źródło artykułu: