Żużel. Jonsson pod wrażeniem Zmarzlika. Lindgrena widzi w roli mistrza świata

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Andreas Jonsson
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Andreas Jonsson

Andreas Jonsson w obszernej rozmowie udzielonej "Gazecie Lubuskiej" przyznał, że jest pod niesamowitym wrażeniem tego, co wyczynia Bartosz Zmarzlik. Nie ukrywał również tego, że widzi jednego ze swoich rodaków w gronie mistrzów świata.

Andreas Jonsson w sierpniu 2019 roku odjechał swoje ostatnie zawody w karierze i odwiesił kevlar na kołek. Były wicemistrz świata dostał szybko wiele propozycji, co do swojej przyszłości, o czym więcej pisaliśmy TUTAJ.

Szwed nie zdecydował się jednak na zaangażowanie w nowe zadania i ograniczył się do bycia ekspertem podczas transmisji telewizyjnych. Przynajmniej na razie nowego Jonssona nie zobaczymy na torach, bowiem zarówno Vincent Jonsson, jak i Loui zdecydowali się grę w hokeja.

A sam Jonsson na co dzień zajmuje się firmą budowlaną, której stricte zadaniem jest budowanie nowych posiadłości i przeprowadzanie renowacji starych domów. Jednak na bieżąco śledzi to, co się dzieje w speedwayu, także tym światowym.

ZOBACZ WIDEO Martin Vaculik: To był najdroższy defekt w mojej karierze. Poczułem się znokautowany

W rozmowie z "Gazetą Lubuską" Jonsson podsumował miniony sezon w Bauhaus-Ligan, a także opowiedział o rywalizacji w Speedway Grand Prix, która po raz trzeci w historii zakończyła się triumfem Bartosza Zmarzlika. Były zawodnik nie ukrywa, że Polak jest jedyny w swoim rodzaju.

- Nie mogę się nadziwić, jak on utrzymuje tak idealną dyspozycję w każdych zawodach, w których uczestniczy. Nie widziałem jeszcze, żeby on sobie nie radził. Oczywiście może mieć gorszy dzień, ale nie widziałem jeszcze, żeby zdobył w meczu 2 albo 3 punkty. Jest nieprawdopodobnie dobry - przyznał otwarcie Andreas Jonsson.

Reprezentant Szwecji na swoim koncie ma jeden medal Indywidualnych Mistrzostw Świata, a konkretniej srebro wywalczone w 2011 roku. Od tamtej pory konto kraju Trzech Koron powiększyło się tylko o dwa krążki brązowe, które w 2018 i 2020 roku zawisły na szyi Fredrika Lindgrena.

W tym roku zawodnikowi zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa do trzeciego brązu zabrakło trzech oczek. Czy 37-latek z Orebro jeszcze może kiedyś zostać numerem jeden na świecie? Zdaniem Jonssona, tak. - Wiem, że ostatnio był chory, nie czuł się dobrze. Ale widzę, że ma szansę, aby być mistrzem świata. Mam tylko nadzieje, że powróci do zdrowia, wyleczy się ze swoich dolegliwości postcovidowych, aby mógł dać z siebie znowu 100 procent - dodał Jonsson.

Czytaj także:
Lider zrugał 16-latka. Jest odpowiedź młodzieżowca!
Na brak ofert nie narzeka. Na ich propozycję drugi raz by nie przystał

Źródło artykułu: