Żużel. Zaczęli jak nigdy, skończyli jak zawsze

WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Krzyszof Kasprzak (z lewej) i Nicki Pedersen
WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Krzyszof Kasprzak (z lewej) i Nicki Pedersen

ZOOleszcz GKM Grudziądz kolejny raz nie zdołał awansować do fazy play-off, kończąc rozgrywki na 7. miejscu. Oto podsumowanie sezonu w wykonaniu "Gołębi".

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

KOMENTARZ.[/b] ZOOleszcz GKM Grudziądz, ku zaskoczeniu większości ekspertów i kibiców, w świetnym stylu rozpoczął tegoroczne rozgrywki i już w pierwszej kolejce pokazał, że dysponuje znacznie większym potencjałem niż Arged Malesa Ostrów, z którą wedle przewidywań miał toczyć bój o utrzymanie w lidze. Po udanej inauguracji nadszedł czas na poważniejszy sprawdzian, bowiem do Grudziądza przyjechała drużyna Betard Sparty Wrocław. "Gołębie" kolejny raz zaprezentowały się bardzo dobrze i po dwóch rundach PGE Ekstraligi miały na swoim koncie 4 punkty.

Udane wejście w sezon sprawiło, że zespół prowadzony przez Janusza Ślączkę zaczęto stawiać w roli kandydata do jazdy w play-off. Szybko jednak przyszedł kryzys, a GKM doznał czterech bolesnych porażek z rzędu. Na domiar złego dla grudziądzan, pojawiły się również kontuzje, przez co w drugiej połowie fazy zasadniczej musieli oni radzić sobie bez Nickiego Pedersena. Ostatecznie GKM zakończył sezon na 7. miejscu, spokojnie utrzymując się w lidze, lecz kolejny raz czując niedosyt. Zaczęli jak nigdy, skończyli jak zawsze - te słowa najlepiej podsumują sezon 2022 w wykonaniu "Gołębi".

BOHATER SEZONU. Nicki Pedersen. Doświadczony Duńczyk wystąpił tylko w kilku spotkaniach, jednak i tak zasłużył na to miano. Po pierwsze dlatego, że prezentował się kapitalnie i w dużej mierze to dzięki niemu GKM szybko zyskał spokój, a po drugie ciężko wskazać innych kandydatów, gdyż oprócz 45-latka wszyscy pozostali zawodnicy radzili sobie po prostu przeciętnie.

ZOBACZ Robert Sawina o swojej przyszłości w Toruniu

KLUCZOWY MOMENT. Kontuzja Nickiego Pedersena. Spotkanie pomiędzy GKM-em a Fogo Unią Leszno zakończyło się zwycięstwem tych pierwszych, jednak grudziądzcy kibice nie mogli czuć pełni radości, wiedząc że urazu nabawił się lider drużyny. Kto wie, być może grudziądzanie z Duńczykiem w składzie zdołaliby wywalczyć kilku punktów więcej, które zagwarantowałyby im udział w fazie play-off.

CYTAT. - Sezon się skończył, przyszedł czas na podsumowania. Z czego jestem zadowolony? Z moich zawodników, ich pracy. Było widać, że chcą, ale los rzucał kłody pod nogi. To jest najlepsza żużlowa liga na świecie i trzeba się namęczyć, żeby wygrać mecz w pełnym składzie. Prawdziwa trudność pojawia się jednak dopiero wtedy, gdy zespół jest przetrzebiony kontuzjami. Nie udało się osiągnąć celu sportowego, ale myślę, że gdyby nie urazy, moglibyśmy zajść dalej. W takich sytuacjach jesteśmy bezsilni. Pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłości pech nas ominie i będziemy mogli jechać przez cały sezon w optymalnym zestawieniu - tymi słowami szkoleniowiec GKM-u podsumował rozgrywki w wykonaniu swojej drużyny.

LICZBA. 7. Trzeci sezon z rzędu GKM zakończył rozgrywki na 7. miejscu w tabeli.

CO DALEJ? Wiemy już, że kariery w Grudziądzu nie będzie kontynuować Przemysław Pawlicki, a szeregi zespołu najprawdopodobniej zasili Max Fricke. "Gołębie" w sezonie 2023 powinny być nieco silniejsze niż w tym roku, a cel pozostanie taki sam - uzyskać upragniony awans do fazy play-off. Wydaje się, że jest to możliwe, jednak GKM zarazem nie będzie pewniakiem do utrzymania.

Zobacz także: Żużel. Piotr Protasiewicz: Doczekać wychowanków, którzy będą stanowić o sile Falubazu [WYWIAD]
Zobacz także: Żużel. Wiadomo, co miasto zrobi ze spalonym słupem. Chodzi o miliony

Źródło artykułu: