Na piątkowym Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy ZKŻ SSA, zgodnie z deklaracjami przyjęto dymisje dotychczasowych członków zarządu, czyli Wojciecha Domagały i Moniki Zapotocznej, ale dość niespodziewanie zdecydowano się powołać ich do Rady Nadzorczej spółki. Przewodniczącym tego organu pozostał z kolei Stanisław Bieńkowski.
Z zapowiadanej rewolucji nie wyszło zbyt wiele, a nominacje Domagały i Zapotocznej należy postrzegać jako nagrodę za dotychczasową pracę w klubie. Co więcej, okazuje się, że to właśnie oni będą mieli wiele do powiedzenia w kwestii wyboru nowego zarządu Stelmet Falubazu Zielona Góra.
- Sytuacja w spółce jest już opanowana, długi spłacone, więc teraz mamy sporo czasu, by zorganizować konkurs na prezesa i wyłonić najlepszego kandydata. Nie spieszy nam się, ponieważ obecnie władze w klubie sprawuje Wojciech Domagała, a nad pionem sportowym czuwa Piotr Protasiewicz. W przyszłym tygodniu ogłosimy konkurs na prezesa, a ostateczną decyzję w sprawie nowego sternika podejmie nowo wybrana rada nadzorcza - mówi prezydent Zielonej Góry, Janusz Kubicki, który w ostatnim czasie zwiększył swoją aktywność w sprawach żużlowego klubu. Miasto jest bowiem większościowym udziałowcem żużlowej spółki.
ZOBACZ Jaka przyszłość Milika i Szczepaniaka? Prezes Wilków zdradza konkrety
Ostatnie decyzje to spore zaskoczenie, bo dotychczasowy zarząd raczej nie ma dobrej opinii wśród kibiców. Fani wielokrotnie w trakcie sezonu narzekali na władze klubu, a w ostatniej ankiecie na WP Sportowychfaktach aż 90 proc. spośród 4,6 tysiąca fanów wymianę zarządu uznało za dobry ruch. Teraz okazuje się, że te same osoby wciąż będą miały kluczowe znaczenie dla funkcjonowania klubu.
Okazuje się więc, że w takiej sytuacji raczej nie należy spodziewać się radykalnej zmiany na szczytach władzy w Falubazie. Jeszcze niedawno wydawało się, że słabe wyniki drużyny i kiepska atmosfera wokół klubu sprawi, że brane pod uwagę będą kandydatury, które są kojarzone z wielkimi sukcesami klubu, jak choćby Marek Jankowski czy Jacek Frątczak. Teraz pytanie, czy znając układ sił w klubie, zdecydują się choćby złożyć swoje kandydatury.
Czytaj więcej:
Specjaliści od łamania obietnic
Zawodnicy wciąż nie są rozliczeni