Żużel. Tego transferu Kolejarza nikt się nie spodziewał. Pozyskali człowieka z PGE Ekstraligi!

Materiały prasowe / wts.pl / Na zdjęciu: Grzegorz Węglarz (pierwszy z prawej)
Materiały prasowe / wts.pl / Na zdjęciu: Grzegorz Węglarz (pierwszy z prawej)

W poniedziałkowy wieczór działacze Metalika Recycling Kolejarza Rawicz odpalili transferową bombę. Udało im się ściągnąć posiłki z PGE Ekstraligi, jednakże nie ma tu mowy o zawodniku.

Prezes Sławomir Knop intensywnie pracuje nad składem na sezon 2023 i wiele wskazuje na to, że będzie w nim kilka znaczących zmian.

A roszady rozpoczęły się już od sztabu szkoleniowego, gdzie Adama Skórnickiego zastąpił Maciej Jąder. Teraz okazuje się, że w Metalika Recycling Kolejarzu Rawicz będzie pracował nowy toromistrz. Został nim Grzegorz Węglarz.

W ubiegłym roku temat tego toromistrza przez wiele tygodni był głównym wątkiem w środowisku żużlowym. Spekulowało się, że For Nature Solutions Apator Toruń ściągnie do siebie nie tylko dyrektora sportowego Krzysztofa Gałańdziuka, ale również toromistrza Grzegorza Węglarza.

ZOBACZ Regulacje Ekstraligi ukrócą zamieszanie na rynku transferowym? W grę wchodzą kary dla zawodników!

Ten drugi pracował już na Motoarenie, bo przygotowywał tor na zawody Grand Prix. Do głośnego "transferu" Węglarza jednak nie doszło nad czym Gałandziuk mocno ubolewał (więcej na ten temat TUTAJ).

- Ja nigdzie się nie wybieram. Jestem związany z WTS-em, pracowałem w tym klubie i nie zamierzam tego zmieniać. Mam ważny kontrakt we Wrocławiu. Szefowie Sparty też potwierdzili, że nie szukają innego toromistrza. Zostaję na Olimpijskim - mówił Węglarz 4 listopada w rozmowie z WP SportoweFakty (wywiad dostępny jest TUTAJ).

Mocno w tym temacie wypowiadał się także Przemysław Termiński, który oskarżył nawet toromistrza o kłamstwo i dodał, że czuje się przez niego oszukany (więcej na ten temat TUTAJ).

Ostatecznie Węglarz został we Wrocławiu, a od nowego sezonu będzie pracował w drugoligowym Kolejarzu Rawicz.

Czytaj także:
Niesamowity wyczyn Motoru Lublin. Zrobili to jako pierwsi w historii!
Wychowankowie Motoru muszą zadać sobie szczere pytanie. To jest ich życiowa droga

Źródło artykułu: