Żużel. Asfalt na torze i olbrzymie kłopoty Orła! "Dobrze że dostałem wcześniej informację i zainterweniowaliśmy"

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Brady Kurtz
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Brady Kurtz

Nie mają łatwego życia działacze i sztab szkoleniowy H. Skrzydlewska Orła Łódź. Z jednej strony trzeba finalizować rozmowy oraz podpisywać umowy z zawodnikami, a z drugiej jest problem z obiektem.

1 października na Moto Arenie w Łodzi odbyła się impreza Drift Masters European Championship, która ściągnęła do Polski najlepszych kierowców jazdy kontrolowanym poślizgiem.

Organizacja takiego eventu to duże zmiany na torze żużlowym. Pojawił się na nim asfalt, który został ułożony na wzór ósemki.

I choć od imprezy minął już ponad miesiąc, to działacze H.Skrzydlewska Orła Łódź maja problem z tym, że na ich domowym torze nadal zalegają pozostałości po tym, co działo się ponad cztery tygodnie temu.

- Wczoraj (2 listopada) zaczęto zwozić na środek ziemię, ale nie sprawdzono dokładnej wysokości, jaka jest wymagana i finalnie okazało się, że trzeba ten teren wyrównać i zamiast dowozić, należy jeszcze 20 cm z placu usunąć. Dobrze że dostałem wcześniej informację i zainterweniowaliśmy - przyznał na konferencji prasowej Witold Skrzydlewski, cytowany przez serwis klubowy.

ZOBACZ Jak rosyjscy żużlowcy otrzymają polskie licencje? Wyjaśniamy krok po kroku

W ekipie Orła zdają sobie sprawę z tego, że wszystkie prace trzeba wykonać przed czasem, kiedy temperatura spadnie poniżej zera. Prace będzie nadzorował Marek Cieślak i co się da, to klub zrobi we własnym zakresie. Część obowiązków spadnie jednak na Miejską Arenę Kultury i Sportu w Łodzi.

- Myślę, że już wszyscy zrozumieli, że odpowiednie przygotowanie toru nie jest prostą sprawą i nie da się z zewnątrz wynająć firmy, by to wykonała, tak jak jest to w przypadku boisk piłkarskich. Sztuką jest zrobić odpowiednio tor, by był sprzymierzeńcem drużyny - dodał działacz.

Skrzydlewski nie ukrywa żalu do osób, które wyraziły zgodę na organizację imprezy samochodowej na Moto Arenie. Honorowy prezes Orła zaznacza, że pięć lat pracy nad torem i robienie z niego atutu dla gospodarzy przepadło i wszystko trzeba zaczynać od nowa. - Dzisiaj nie wiemy, jaki on będzie na wiosnę - zauważa.

Czytaj także:
Po rocznej przerwie wrócił do żużla i wskoczył na podium mistrzostw kraju. Jest gotów, by jeździć w Polsce
Zdolny junior do wzięcia. "Jestem całkowicie wolny, jak ptak na niebie"

Komentarze (0)