To nie był najlepszy sezon dla Masarny Avesta. Drużyna z regionu Dalarna był najsłabszą ekipą Bauhaus-Ligan, a na domiar złego po zakończeniu rywalizacji na torze wypłynęły oficjalnie informacje o problemach finansowych klubu.
WP SportoweFakty przekazały z początkiem października, że klub zalega z wypłatami podstawowym zawodnikom, a stawki wahały się pomiędzy 60 a 100 tysięcy.
Tu warto zaznaczyć, że Szwedzi płacą ryczałtowo za pojedynczy mecz. Niestety, działacze nie za bardzo chcą rozmawiać na tematy finansowe i unikają mediów, jak ognia.
ZOBACZ Jak rosyjscy żużlowcy otrzymają polskie licencje? Wyjaśniamy krok po kroku
Po upływie miesiąca wiemy, że niewiele sytuacja w Masarnie uległa zmianom. Avesta Tidning informuje, że kilku żużlowców nadal nie otrzymało pieniędzy, a jednym z nich ma być Krzysztof Buczkowski. Polak pytany o jaką kwotę odpowiedział szwedzkim dziennikarzom tylko tyle, że chodzi o dużą sumę pieniędzy.
Gazeta dotarła do informacji, że suma zaległości ma osiągać sześciocyfrowy wynik! - Wszystkie problemy rozwiążemy. To był trudny sezon - komentuje krótko jeden z działaczy, Roger Uppgard.
Problemy finansowe sprawiły, że część zawodników już pozyskała nowe kluby - Buczkowski trafił do Kumla Indianerny, Francis Gusts do Lejonen Gislaved, a Philip Hellstroem-Baengs przeszedł do mistrza kraju, czyli Eskilstuna Smederny. Inni nadal zastanawiają się, co zrobić. W tej chwili kadra liczy tylko czterech żużlowców - Antonio Lindbaecka oraz juniorów: Eddiego Bocka, Aleksa Lundquista oraz Isaka Lundquista.
Jak czytamy w serwisie speedwayfans.se, Masarna miała dostać czas do końca listopada na spłacenie wszystkich zaległości względem tegorocznych zawodników. Jeśli tego nie zrobią istnieje ryzyko, że zostaną nawet wyrzuceni z Bauhaus-Ligan.
Czytaj także:
Po rocznej przerwie wrócił do żużla i wskoczył na podium mistrzostw kraju. Jest gotów, by jeździć w Polsce
Zdolny junior do wzięcia. "Jestem całkowicie wolny, jak ptak na niebie"