Żużel. Legenda ostro o zaskakującym ultimatum 17-latka. "Ktoś mu mocno namieszał w głowie"

Ultimatum 17-letniego Pawła Trześniewskiego wywołało ogromne poruszenie w środowisku żużlowym. Zawodnik, mimo ważnego kontraktu z ROW Rybnik oświadczył, że nie wyobraża sobie jazdy w tym klubie. Trener Marek Cieślak mówi o niebezpiecznym precedensie.

Mateusz Puka
Mateusz Puka
Paweł Trześniewski WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Paweł Trześniewski
Młody zawodnik ma dopiero jeden pełny sezon za sobą, a zgodnie z podpisanym niedawno kontraktem, ma obowiązek jazdy w macierzystym klubie aż do 21. roku życia. Junior nie chce o tym słyszeć i już zdecydował, że jest gotowy zrobić wszystko, byleby już teraz trafić do ekstraligowej Betard Sparty Wrocław.

W piątek zawodnik zadeklarował w rozmowie z WP SportoweFakty, że jeśli klub nie zgodzi się na jego transfer, to on kończy karierę.

- Jeśli damy przyzwolenie na takie zachowanie, to za chwilę w większości polskich klubów będziemy mieli problem z awanturami nastolatków. Wszystko bierze się z tego, że część klubów nie ma zamiaru wydawać ogromnych pieniędzy na szkolenie, a zamiast tego woli przebijać oferty rywali i wyciągać z ich składów najcenniejszych wychowanków. Ktoś mocno namącił Pawłowi Trześniewskiemu w głowie i to mi się bardzo nie podoba. Teraz na walce klubów najbardziej straci sam zawodnik - uważa doświadczony trener, Marek Cieślak.

ZOBACZ Nicki Pedersen: Musiałem odstawić leki, bo wchodziły mi już na głowę

Były opiekun żużlowców ROW-u Rybnik zwraca uwagę, że w wielu ośrodkach wydają naprawdę gigantyczne pieniądze na szkolenie młodzieży i robią to po to, by móc korzystać z tych żużlowców w rozgrywkach ligowych. Jasne jest, że w takich sytuacjach macierzysty klub nie będzie mógł odpowiedzieć na znacznie lepsze propozycje od działaczy, którzy oszczędzają na swoich szkółkach i prawie cały budżet na szkolenie, przeznaczają na transfery młodych zawodników.

W przypadku Trześniewskiego do eskalacji doszło błyskawicznie, bo żużlowiec w całej swojej karierze zdołał przejechać w seniorskich rozgrywkach raptem osiemnaście meczów. I choć nie zaprezentował się w nich oszałamiająco, to już teraz zamierza podważać sens umowy, która obowiązuje jeszcze przez cztery kolejne lata.

- 17-latkowie powinni bardziej skupiać się na tym, co mogą zrobić, by być lepszymi żużlowcami, a nie eskalować konflikty kolejnymi żądaniami. Dobrze znam Pawła, bo to ja wprowadzałem go do seniorskiego składu ROW-u, wiem więc doskonale, że ten zawodnik ma kilka atutów, ale także wiele niedoskonałości, nad którymi powinien teraz pracować. W jego sytuacji zupełnie niepotrzebna jest walka z klubem, bo on potrzebuje jeszcze kilka lat spokojnego treningu. Przez najbliższe miesiące będziemy żyli jego konfliktem o transfer, a w tym czasie pewnie nikt nie zastanowi się, czy on się w ogóle nadaje do PGE Ekstraligi. W tym roku w eWinner 1. Lidze nie zdołał osiągnąć średniej 1,000 pkt/bieg. Zapewne ktoś obiecał mu złote góry i stąd ta afera - dodaje nowy trener H.Skrzydlewska Orła Łódź.

Doświadczony szkoleniowiec zaznacza przy tym, że aktualny klub bezwzględnie powinien zapewnić swojemu wychowankowi najlepsze możliwe warunki do rozwoju i dopiero niedopełnienie przez klub warunków umowy, może być uznane za podstawę do transferu.

Na szybkie zakończenie konfliktu pomiędzy rodziną Trześniewskich a ROW-em Rybnik raczej nie ma co liczyć. Zawodnik ma ważny kontrakt, a unieważnienie go wydaje się prawie niemożliwe. Władze ROW-u nie mają zamiaru zejść z ceny i deklarują, że zgodzą się na jego transfer jedynie po wpłaceniu 800 tysięcy złotych. W tym momencie Betard Sparta Wrocław jest gotowa zapłacić połowę żądanej ceny.

Czytaj więcej:
Zabezpieczyli mienie o gigantycznej wartości. Chodzi o byłego prezesa Stali
Michał Wiśniewski zaśpiewał na weselu żużlowca

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy ROW Rybnik powinien zgodzić się na odejście swojego juniora?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×