Mateusz Kmiecik, WP SportoweFakty: Jaki cel na przyszły sezon ma Texom Stal Rzeszów?
Łukasz Rojek, prezes Texom Stali Rzeszów: Oczywiście chcielibyśmy osiągnąć sukces w postaci awansu do 1. Ligi, ale nie tylko my chcemy awansować. Wprost o takim celu mówią np. w Gnieźnie. Chcemy pojechać dobry sezon i zrobić krok do przodu, zarówno sportowy jak i organizacyjny. Wiele aspektów w klubie kulało, bo były zaniedbane w ostatnich latach. Bez ich poprawy nie ma szans na wynik sportowy, ale powoli wychodzimy na prostą.
Macie bardzo szeroki skład. Jaki jest plan na zagospodarowanie aż tylu zawodników?
Od samego początku, gdy budowaliśmy drużynę, mieliśmy koncepcję szerszego składu. Ostatni rok pokazał, że mieliśmy za wąską kadrę i jak któryś z zawodników miał dołek, to nie było go kim zastąpić. W tym sezonie w 2. Lidze Żużlowej dochodzi do zmian w zestawieniu drużyny, ponieważ będziemy mieli w składzie pod numerami 1-5 i 9-13 zawodnika do 24. roku życia, a na pozycji rezerwowego będzie zawodnik do lat 23. Sytuacja ta powoduje, że w zespole musisz mieć przynajmniej dwóch żużlowców na każdą z tych pozycji, aby móc rotować lub mieć pozycję mocno obsadzoną.
Macie pięciu obcokrajowców, którzy mogą startować jako seniorzy. Tak naprawdę każdy z nich znalazłby zapewne zatrudnienie w innych drugoligowych klubach. Nie obawiacie się jakichś spięć, gdy któryś z nich nie pojedzie w kilku meczach?
Panie redaktorze, w zeszłym sezonie martwiłem się, bo nie miałem kogo wstawić, gdy któryś z zawodników miał gorszy okres i nie punktował. Wolę się teraz martwić, kogo nie puścić w składzie, chociaż dobrze się prezentuje na treningach. Faktem jest, że w innych drużynach znaleźliby miejsce w podstawowym składzie. Spokojnie czekamy na marzec i początek sezonu.
ZOBACZ WIDEO Wielka impreza i pakiet sponsorski dla klubu z PGE Ekstraligi? "Rozmowy trwają"
Niektórzy mówią, że to skład "wyrzutków". Faktycznie macie kilku zawodników po gorszym okresie. To był plan, aby zakontraktować żużlowców po przejściach, którzy będą mieli coś do udowodnienia?
Fakt, chłopaki mieli swoje problemy i do tego jeszcze doszły kontuzje. Dobrze przepracowana zima, inwestycje w sprzęt i będzie dobrze. To wciąż młodzi zawodnicy, bo tylko dwóch z nich przekroczyło trzydziestkę. To nie są chłopaki z łapanki i oni potrafią trzymać gaz. Poukładamy wszystko i będzie dobrze.
Nie obawia się pan, że i następny sezon nie musi być wcale dla nich lepszy?
Każdy sezon ma swoją historię. Nigdy do końca nie wiadomo, który z zawodników będzie miał sezon życia, a któremu coś nie pójdzie. Szersza kadra ma zniwelować ten problem.
Pewniakiem wydaje się być Marcin Nowak. To on będzie waszym liderem?
Aby osiągnąć sukces, wszyscy muszą pojechać i punktować. Na wagę zwycięstwa może się okazać, jak ktoś dorzuci, choćby dwa lub trzy "oczka". Nie można polegać tylko na jednym zawodniku, liderze. Czy będzie to Marcin? Życzę mu tego, by został najlepszym żużlowcem drugiej ligi i wprowadził nas do pierwszej, ale mam nadzieję, że będziemy mieli minimum czterech zawodników, którzy będą liderami nie tylko drużyny, ale będą wieść prym w całych rozgrywkach.
Dla Rafała Karczmarza to będzie ostatnia szansa na odbudowę? Macie jakiś plan na tego zawodnika?
Pamiętam Rafała, jak startował u nas jako junior. Teraz wraca bogatszy o doświadczenia ekstra i pierwszoligowe. Liczę na to, że będzie silnym punktem naszej drużyny. Rozmawialiśmy ostatnio na wspólnej kolacji i wiem, że Rafał bardzo solidnie przygotowuje się do sezonu. Lubił też ścigać się w Rzeszowie i mam nadzieję, że to wszystko w jego wypadku zagra tak, jak on sobie tego życzy. Osobiście bardzo wierzę w niego, o czym Rafał dobrze wie.
Podobnie wygląda sytuacja Jonasa Jeppesena. Jest jakiś pomysł na jego odbudowanie? Pod koniec poprzedniego sezonu w Częstochowie był zdecydowanie zrezygnowany. Rozmawialiście na ten temat?
Jonas przychodzi do nas z ekstraligowej drużyny. Wprawdzie nie pojechał w kilku ostatnich meczach, co go niezmiernie frustrowało, ale jednak większość sezonu był w składzie częstochowskich Lwów. Jonas to młody 25-letni zawodnik, jest bardzo ambitny. Przychodzi do nas odbudować swoją karierę. My potrzebujemy odbudować żużel w Rzeszowie, a on siebie. To się uda.
Ciekawie wygląda formacja młodzieżowa. Widzicie tutaj przewagę nad rywalami?
W formacji juniorskiej ciężko cokolwiek wcześniej przewidzieć i rokować wyniki. W ostatnim sezonie świetnie pokazali się tacy zawodnicy jak Timi Salonen czy William Drejer. Mając w swoich szeregach takich zawodników jak Philip Hellstroem-Baengs, Anże Grmek, Anders Rowe czy Rune Thorst jest duża szansa, że któryś z nich będzie liderem wśród juniorów drugoligowych. Osobiście liczę na Mateusza Majchera. Ten sezon miał ciężki, bo nawarstwiło się trochę problemów, do tego doszła kontuzja, ale to ma już za sobą. Pracujemy nad tym, żeby odzyskał wiarę w swoje możliwości i żeby wróciła radość z uprawiania żużla. Jeżeli to wróci, to i Mateusz zrobi dobry wynik. Tego mu życzę.
Jednak w niej również jest kilku obcokrajowców, a na pozycji juniora może jechać tylko jeden. Co z pozostałymi? Niektórzy mogą w ogóle nie wystąpić w meczach ligowych. To bardziej inwestycje na przyszłość? Mogą oni zostać na dłużej w klubie?
Z częścią tych chłopaków podpisaliśmy kontrakty trzyletnie. Liczymy na to, że będą się dobrze rozwijać i będą stanowić o sile Texom Stali Rzeszów w tym i przyszłych latach.
Wydajecie się być jednym z głównych faworytów do wygrania ligi. Sławomir Kryjom jakiś czas temu powiedział, że "w żużlu pieniądze nie jeżdżą". Chciałby się pan jakoś do tego odnieść?
W zeszłym sezonie też stawiano nas w roli jednego z faworytów, a jak się zakończyło, to dobrze wiemy. Wyciągnęliśmy dużo wniosków i mamy inne spojrzenie na nadchodzący sezon. Zrobimy w klubie wszystko, co w naszej mocy, aby awansować, a czy się uda, to czas pokaże. Jeżeli mnie pamięć nie myli, to w 2021 roku drużyna z Opola przegrała tylko dwa mecze w sezonie, w tym jeden w finale i to jedno spotkanie przesądziło o tym, że opolanie przegrali cały sezon. Sławek Kryjom poprowadził wówczas Trans MF Landshut Devils do pierwszej ligi. Tak więc przygotowujemy się do nadchodzących rozgrywek bardzo intensywnie i liczymy, że wszystko zagra tak, jak mamy w planach.
Po tym, co działo się w Rzeszowie, trudno jest wam przekonać sponsorów, a nawet kibiców do siebie?
Od września intensywnie budujemy budżet i spotykamy się ze sponsorami. Nie są to łatwe rozmowy po takim roku, ale po spotkaniach jestem niezmiernie pozytywnie nastawiony do sezonu 2023. Myślałem, że będę odbijał się od drzwi prezesów, a tak nie jest. Większość firm, z którymi już udało się podpisać umowy, nie tylko je przedłuża, ale zwiększa finansowanie do klubu. Są sponsorzy, którzy podpisują umowy na dwa lata. Widać jak bardzo w Rzeszowie wszystkim zależy, aby odbudować żużel na wysokim poziomie. Głód dobrego żużla w Rzeszowie jest ogromny. Przykładem może być powstały w tym roku H69 Speedway Business Club. Jak rozpoczynaliśmy pierwszym spotkaniem organizacyjnym, przyszło na nie 4-5 firm. Na koniec roku firm, jakie dołączyły do nas, jest ponad 30 i ta liczba będzie się tylko zwiększała. Na ostatnie spotkanie przyszło ponad 65 osób, bo część członków Business Club przyprowadziło zaprzyjaźnione firmy. Ten projekt ma szansę bardzo fajnie działać i mocno się rozwija. Niesie korzyść nie tylko klubowi, ale również i firmom uczestniczącym w projekcie, które już nawiązały między sobą współpracę i robią ze sobą interesy. Przy tej okazji serdecznie zapraszam wszystkie firmy z Rzeszowa i okolic do wstąpienia w nasze szeregi. Pierwsze spotkanie Business Club w nowym sezonie już niebawem.
Czego by pan sobie i klubowi życzył w tym roku?
Przede wszystkim życzyłbym sobie i wszystkim nam zdrowia. Trochę ostatnimi miesiącami mi go zabrakło. Teraz wychodzę powoli na prostą i mam nadzieję na lepsze jutro. Z tego miejsca dziękuję za wsparcie całej mojej rodzinie, bo ciężkich chwil było sporo. Wszystkim zaś pracownikom klubu życzę spokoju i radości z wykonywanej pracy. Zawodnikom życzę sezonu bez kontuzji i jazdy z przodu. Jeżeli wszyscy pójdziemy w jednym kierunku, osiągniemy zamierzone cele, jakie sobie obraliśmy do zrealizowania.
Czytaj także:
- Żużel. W PGE Ekstralidze na ten skład wydaliby miliony! "Najlepsi zawodnicy nie jeżdżą u nas dla pieniędzy"
- Żużel. Kolejne ściganie w Australii. Doyle zmierza po tytuł i śrubuje zwycięską serię