Jeszcze kilka lat temu Start Gniezno zajmował czołowe lokaty w 1. Lidze i włączał się do walki o PGE Ekstraligę. Sami przedstawiciele klubu mówili otwarcie, że wywalczenie awansu jest jednym z celów gnieźnian. Niestety dla nich, zamiast piąć się w górę, spadali pomału w dół. Coraz częściej mówiło się o różnych problemach organizacyjnych, które wpływały na końcowy wynik.
Początek poprzedniego sezonu był dla drużyny z Wielkopolski całkiem udany i nic nie wskazywało na katastrofę. Z biegiem czasu zespół prezentował się coraz słabiej i po ostatniej kolejce zajmowali ostatnią pozycję w tabeli, a to oznaczało spadek do 2. Ligi Żużlowej. Z Gniezna można usłyszeć, że celem jest jak najszybszy powrót do pierwszej ligi, a najlepiej jeszcze w tym roku.
Start przez większość ekspertów jest wymieniany w gronie faworytów do zwycięstwa w drugiej lidze. Skład jak na najniższy poziom rozgrywkowy w Polsce wygląda faktycznie przyzwoicie, a pomóc w wywalczeniu awansu mają ściągnięci, chociażby Sam Masters, Josh Pickering, Kacper Gomólski czy Tim Soerensen. Patrząc jednak na historię, zrealizowanie celu w tym sezonie nie musi być wcale takie proste.
ZOBACZ Świącik szczerze o Drabiku. "Wykreował swoją osobowość". W tle kulisy transferu do Wrocławia
Sezon 2022
W 2021 roku Unia Tarnów mocno odstawała od reszty stawki i okazała się zdecydowania najsłabsza w pierwszej lidze. To spowodowało, że w ubiegłym sezonie musieli rywalizować na torach drugoligowych. Do zespołu ściągnięto m.in. Patryka Rolnickiego, Petera Ljunga, czy Troy'a Batchelora oraz Kennetha Hansena. Nie byli oni wymieniani w gronie faworytów do zwycięstwa, ale można było liczyć, chociażby na fazę play-off.
Rzeczywistość okazała się zdecydowanie bardziej brutalna. Jaskółki radziły sobie dosyć przeciętnie i miały problem ze zdobywaniem punktów na swoim torze, a to zawsze jest największy problem z żużlu. Ostatecznie Unia zajęła szóstą, przedostatnią lokatę w lidze z czterema zwycięstwami i 10 "oczkami" na koncie. Był to drugi najgorszy wynik w historii klubu z województwa małopolskiego.
Sezon 2021
Lokomotiv Daugavpils przez kilka lat walczył o czołowe miejsce w pierwszej lidzie i szansę na starty w PGE Ekstralidze zabrał im tak naprawdę regulamin oraz inne kłopoty natury formalnej. Od tamtego czasu minęło trochę czasu, a Łotysze zajmowali coraz niższe lokaty. Ostatecznie w 2020 roku okazali się najsłabsi na zapleczu elity, chociaż szansę na utrzymanie mieli tak naprawdę do ostatniej kolejki.
Drużyna z Łotwy postawiła na skład zbudowany przede wszystkim ze swoich wychowanków, wspieranych przez, chociażby Hansa Andersena oraz Tomasa H. Jonassona. W rundzie zasadniczej wygrali pięć z 12 meczów, ale awansowali do fazy play-off. W półfinale już zdecydowanie ulegli Kolejarzowi Opole i zakończyli swój sezon. W sezonie 2023 dalej będą ścigali się na najniższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce.
Sezon 2019
W 2020 roku nie mieliśmy nikogo w drugiej lidze, kto byłbym spadkowiczem z wyższego poziomu, ponieważ w sezonie 2019 w 1. Lidze ścigało się 7 drużyn i ostatnia rywalizowała tylko w barażach. Był to Orzeł Łódź, który wygrał dwumecz i utrzymał się na zapleczu PGE Ekstraligi. W 2018 roku z drugiego szczebla w Polsce spadła za to Speedway Wanda Kraków, mająca różne problemy finansowe i organizacyjne.
W sezonie 2019 ostatecznie wystartowali w 2. Lidze, ale skompletowana drużyna była tak słaba, że nie zdołała wywalczyć nawet jednego punktu. Krakowianie często mieli kłopot z przekroczeniem nawet 30 "oczek" w jednym meczu. Ostatecznie cały sezon zakończyli z minus 392 małymi punktami, zapisując się w niechlubnej historii, jako jeden z najgorszych zespołów, który kiedykolwiek występował w polskiej lidze.
Sezon 2018
W 2017 roku z pierwszą ligą pożegnały się aż dwa kluby. Oba zresztą miały przede wszystkim problemy finansowe. Polonia Bydgoszcz zdobyła zaledwie trzy punkty i została sklasyfikowana na ostatnim miejscu. Stal Rzeszów za to zgromadziła 10 "oczek" i o swoje utrzymanie musiała walczyć w barażach. W nich zdecydowanie ulegli Motorowi Lublin i razem z bydgoszczanami spadli do drugiej ligi.
Dalsza historia tych drużyn jest całkowicie różna. W Bydgoszczy zdecydowano się na powolne odbudowanie marki, dlatego zbudowany skład nie był zbyt mocny i z ośmioma punktami zakończył zmagania na szóstej pozycji. W Rzeszowie pojawił się Ireneusz Nawrocki i ściągnął zawodników za miliony. Stal co prawda wygrała drugoligowe zmagania bez żadnego problemu, ale z powodu ogromnych długów nie przystąpiła do żadnych rozgrywek.
Wcześniejsze sezony
W 2016 z powodu małej liczby klubów w Polsce połączono pierwszą oraz drugą ligę i stworzono jedne rozgrywki dla 11 zespołów. Trzy najsłabsze w następnym sezonie startowały w 2. Lidze, a były to KSM Krosno, Kolejarz Opole i Kolejarz Rawicz. Co ciekawe w 2017 roku zajęły one ostatnie lokaty na najniższym szczeblu rozgrywkowym, za czterema nowymi klubami.
Przed sezonem 2015 licencji na starty w Ekstralidze nie uzyskało Wybrzeże Gdańsk, ale ostatecznie udało im się wystartować w 2. Lidze. Gdańszczanie okazali się najlepsi, wygrywając w finale z Polonią Piłą. Jednak, jak wiadomo, w roku 2016 i tak ostatecznie wystartowały zaledwie dwie ligi, a poza tym Wybrzeże nie było "zwykłym" spadkowiczem.
W sezonie 2013 z pierwszej ligi także spadły dwa kluby z Ostrowa i Rawicza. Ci drudzy w kolejnym roku zajęli przedostatnie miejsce w drugoligowej rywalizacji. Ostrovia za to wygrali zmagania, pokonując w pamiętnym finałowym dwumeczu przeciwników z Krakowa. Ostrowianie w 2015 roku walczyli nawet o awans do obecnej PGE Ekstraligi, ale po sezonie na jaw wyszło zadłużenie klubu, przez co miasto to zniknęło na rok z żużlowej mapy Polski.
Jak widać, przeszłość dla Startu Gniezno nie jest łaskawa. Większość spadkowiczów miała problemy z szybkim powrotem do pierwszej ligi. Tym, którym się to udawało, nie przetrwali za długo. Stal Rzeszów zwyciężyła w drugiej lidze kosztem ogromnych długów, a Ostrovia Ostrów występowała jeszcze tylko przez jeden rok, po czym także zakończyła swoją działalność przez problemy finansowe.
Czytaj także:
- Rosjanin przeżywa dramat, a co robi ambasada?! "Trzeba to jak najszybciej odkręcić"
- Żużel. Ich postawa może być dla Włókniarza ważna w walce o medale. "Nasz skład wiele zyskuje"