Żużel. Z kwartetem Polaków w składzie chcą sięgnąć po medal. "Mamy ku temu potencjał"

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Norbert Krakowiak na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Norbert Krakowiak na prowadzeniu

Za Kumla Indianerną dwa sezony, w których nie udało się stanąć na podium Bauhaus-Ligan. Działacze tego klubu wierzą, że w tym roku sytuacja się zmieni i ich zawodnicy wskoczą do pierwszej trójki Drużynowych Mistrzostw Szwecji.

Kumla Indianerna pnie się w górę. Dwa lata temu podopieczni Petera Johanssona musieli zmagać się z wieloma kontuzjami, które miały mocny wpływ na to, że zajęli dopiero siódme miejsce i ominęła ich walka w fazie play-off.

Do nich Indianerna dotarła w kolejnym sezonie. Rundę zasadniczą zakończyła na czwartym miejscu, ale znów dopadł ją pech związany z urazami. W efekcie w ćwierćfinale górą była Dackarna Malilla.

- Myślę, że pojechaliśmy kilka dobrych meczów i nawet nieźle radziliśmy sobie z kontuzjami. Jednak później było ich zbyt wiele i to dotyczących kluczowych zawodników - powiedział Johansson cytowany przez speedwayfans.se.

ZOBACZ Darcy Ward szczerze o porównaniach z Bartoszem Zmarzlikiem. "Od 2016 roku walczylibyśmy o tytuły"

Menadżer plusów w całej sytuacji upatruje w rozwoju braci Grahn, którzy wiele zainwestowali i zebrali kolejne cenne doświadczenia. Procentuje to również coraz większym zaufaniem ze strony samego klubu.

Działacze Indianerny w kontekście kolejnego sezonu postawili na australijsko-polskie zestawienie. Ekipę Kangurów reprezentować będą: Jason Doyle, Max Fricke oraz Rohan Tungate, zaś tych z naszego kraju: Krzysztof Buczkowski, Bartłomiej Kowalski, Norbert Krakowiak i Szymon Woźniak.

Swoją szansę dostaną również m.in. Tero Aarnio oraz krajowa młodzież.

- To zespół, który budujemy w oparciu o nasze możliwości finansowe. Bez kompromisów i bez ryzyka. Mamy możliwość kilku różnych typów ustawienia tego składu, a ponadto jest to szerszy skład, który poradzi sobie z kontuzjami. Mamy kilka nazwisk, które potrzebują szansy na przebicie się. Czuję dużą inspirację przed tym składem - dodał menadżer Indianerny.

- Wszyscy są zgodni, że powinniśmy się włączyć do walki o medale. Uważam, że mamy ku temu potencjał, aby się tam znaleźć, w tej czołowej trójce. Jednak czas pokaże, bo zespół ma siedmiu zawodników, a kontuzje mogą wywrócić sezon - zauważył słusznie Peter Johansson.

Czytaj także:
Niebywałe! Z urazem kręgosłupa wystartował w wyścigu i go wygrał. Potem natychmiastowa operacja
Nie narzekał na brak ofert. "Będę miał się od kogo uczyć"

Komentarze (0)