Mecz, którego nie było. Derby zakończone wielkim skandalem

WP SportoweFakty / Mateusz Kozanecki / Na zdjęciu: tor w Ostrowie Wielkopolskim
WP SportoweFakty / Mateusz Kozanecki / Na zdjęciu: tor w Ostrowie Wielkopolskim

W 2009 roku sytuacja Klubu Motorowego Ostrów była bardzo zła. Jednym z gwoździ do trumny okazały się wydarzenia z derbów Wielkopolski. Sędzia Marek Wojaczek podjął wtedy decyzję, jakiej nie widziano.

W sezonie 2009 Lazur Ostrów borykał się z wieloma problemami. Drużyna musiała desperacko bronić się przed utrzymaniem w rozgrywkach 1. Ligi.

19 lipca, w 12. kolejce, ostrowianie mieli zmierzyć się ze Startem Gniezno w meczu derbowym. Przypomnijmy, że tego samego dnia w Lesznie odbył się przełożony z soboty finał Drużynowego Pucharu Świata.

Po dramatycznych zawodach Biało-Czerwoni powrócili na szczyt. Na podobne emocje liczono także w Ostrowie. Zamiast rywalizacji był jednak skandal i gwóźdź do trumny tamtejszego żużla.

ZOBACZ Darcy Ward mocno o Chrisie Holderze: od czasu mojego upadku, nie wrócił na swój poziom

Sędzia Marek Wojaczek podjął decyzję, że tor po opadach deszczu nadaje się do jazdy. Innego zdania byli sami zawodnicy, którzy nie kwapili się do wzięcia udziału w meczu.

- Dziwię się, że osoba, która nigdy nie siedziała na motocyklu, wie lepiej od nas czy tor się nadaje do jazdy czy nie - mówił później Radiu Centrum Krzysztof Jabłoński, zawodnik Startu.

To on wraz z Karolem Ząbikiem najmocniej protestował przed odjechaniem meczu. Rozpoczęcie spotkania cały czas się opóźniało i niewiele wskazywało na to, że uda się przeprowadzić ten pojedynek. Wojaczek pozostawał nieugięty.

O tym, że wyjazd na tor mógłby skończyć się tragedią, przekonywał także Adrian Gomólski. Innego zdania był natomiast działacz Klubu Motorowego, Zenon Michaś.

- Oglądamy różne mecze na różnych torach. Widziałem zawody na znacznie gorszych torach niż ten niedzielny w Ostrowie. Nie wiem, czy faktycznie tor był przyczyną odmowy wyjazdu żużlowców. Powód jest chyba inny - zastanawiał się w rozmowie z Radiem Centrum.

Ostatecznie sędzia podjął decyzję o przyznaniu... obustronnego walkowera. Oba zespoły otrzymały po -40 małych punktów, natomiast punkt bonusowy za zwycięstwo w dwumeczu trafił na konto Startu. Zbulwersowani kibice długo protestowali przed parkiem maszyn. Dochodziło tam do dantejskich scen. Konieczne było nawet użycie gazu przez służby porządkowe, doszło do kilku zatrzymań.

Ostrowski klub zajął ostatnie miejsce w lidze, a w dwumeczu o utrzymanie przegrał z GTŻ Grudziądz. Choć i tam nie zabrakło ogromnych kontrowersji. Długo trzeba było czekać na decyzję Trybunału PZM w sprawie odjętych punktów Rory'ego Schleina.

Po sezonie pogrążony w długach ostrowski klub przestał istnieć. W 2010 roku do 2. Ligi przystąpił nowy twór - ŻKS Ostrovia, który przetrwał sześć sezonów.

Czytaj także:
Sam chciał przejść z Falubazu do Stali. Groził zakończeniem kariery
Tak wyglądały początki żużlowej legendy. Jego słowa brzmią wręcz niewiarygodnie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty