24 lutego minie rok od inwazji Rosji na Ukrainę. Codziennie słyszymy o kolejnych ostrzałach naszych wschodnich sąsiadów.
W skutek wydarzeń na Ukrainie zdecydowano się nałożyć na atakujące państwo wiele sankcji. Takowe dotknęły również sport, w tym żużel. Zawodnicy z Rosji zostali zawieszeni na światowych arenach, nie dostali również zgody na występy w polskich rozgrywkach ligowych.
Wyjątkiem był Gleb Czugunow, który już wcześniej przyjął polski paszport. Teraz do niego dołączają kolejni trzej Rosjanie - Artiom Łaguta, Emil Sajfutdinow i Wadim Tarasienko.
ZOBACZ Andriej Kudriaszow szczerze o chorobie i najbliższej przyszłości. Zobacz całą rozmowę!
O głos w tej sprawie został zapytany na antenie TV Orion Marek Cieślak, trener i wieloletni selekcjoner reprezentacji Polski. - Zawieszono Rosjan, prawda? I co się wydarzyło, że ich odwieszono? Nic się nie zmieniło, a wojna jak była, tak jest. A polskie obywatelstwo... przedtem też mieli, a jeździli, jako Rosjanie. Dziś dużo mówią, że mają i im się to należy - powiedział otwarcie.
- To ja się pytam, dlaczego nie jeździli, jako Polacy przedtem, tylko jako Rosjanie? Dlaczego medale zdobywali dla Rosji? Bo sami mówili, że się czują Rosjanami. A teraz się nie czują, bo chcą mieć polski paszport - zauważył Marek Cieślak.
Trener dodał, że zdaje sobie sprawę z sytuacji zawodników i on nie mieszałby sportu z polityką. - Jeżeli dopuszczono tych trzech i Kudriaszowa, który ma problemy zdrowotne, to ja bym wszystkich Rosjan dopuścił. Bo jaka jest różnica między tym, co ma papier, a między tym, co nie ma papieru, a jeździ w Polsce wiele lat? Ja już mówiłem - jak już, to wszystkich - powiedział otwarcie Cieślak.
Prowadzący rozmowę z Cieślakiem zapytał, czy jego zdaniem pracodawcę w Polsce znalazłby Grigorij Łaguta, który nie potępił działań Władimira Putina (więcej na ten temat TUTAJ). - Jak znam środowisko i prezesów, to niejeden by go zakontraktował - skomentował krótko trener Orła Łódź.
Czytaj także:
Niebywałe! Z urazem kręgosłupa wystartował w wyścigu i go wygrał. Potem natychmiastowa operacja
Nie narzekał na brak ofert. "Będę miał się od kogo uczyć"