Żużel. Stawiają na swoich i wspomagają innych. Wzór, który przegrał z restrykcyjnymi przepisami

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Hubert Jabłoński (w kasku białym)
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Hubert Jabłoński (w kasku białym)

Unia Leszno od lat stawiana jest za wzór szkolenia. Nic dziwnego, że nałożenie na nich kary w związku z niespełnieniem restrykcyjnych zapisów regulaminów budzi wiele głosów oburzenia.

Leszczyńska szkoła żużla od lat uchodzi za wzór do naśladowania. Spod ręki Romana Jankowskiego w każdym sezonie wyjeżdża wiele utalentowanej młodzieży, która ściga się na wszystkich poziomach ligowych w Polsce.

Legenda krajowego żużla udowadnia, że nie ma u niego miejsca na stwierdzenie, że czegoś się nie da. Młodzież trenuje nawet w bardzo trudnych warunkach (kliknij TUTAJ, by zobaczyć).

Nic dziwnego, że decyzja o ukaraniu klubu właśnie za kwestie szkoleniowe uznawana jest za duże nieporozumienie i kontrowersję, patrząc na ostatnie lata w młodzieżowej działalności.

Stawiają na swoich. Poratują innych

Formacja młodzieżowa Fogo Unii Leszno na sezon 2023 liczy siedmiu zawodników. Klub spod znaku Byka jest jedynym w PGE Ekstralidze, który w kadrze do 21. roku ma wyłącznie swoich miejscowych chłopaków. Nie wszystkim będzie jednak dane ścigać się w biało-niebieskim kevlarze. Zarząd, jak i sztab szkoleniowy zdają sobie sprawę, że kilku juniorów będzie trzeba odesłać do innych ośrodków, by ich kariery mogły się dalej rozwijać.

Śmiało można założyć, że pewniakami do jazdy w Fogo Unii są Damian Ratajczak i Hubert Jabłoński. To na nich Piotr Baron i Roman Jankowski będą opierać młodzieżową formację w najlepszej lidze świata, jak i w U-24 Ekstralidze.

Gdyby dziś o składzie miał decydować papier, to najpewniej kolejną siłę Byków stanowiliby Maksym Borowiak i Antoni Mencel, którzy w minionym sezonie dostali swoją szansę m.in. w Stelmet Falubazie Zielona Góra. Spisywali się tam na tyle dobrze, że zaskarbili sobie sympatię kibiców, a i sam klub chciałby z nimi dalej współpracować.

A w odwodzie pozostaje jeszcze trio: Hubert Ścibak, Tobiasz Jakub Musielak i Jakub Oleksiak.

ZOBACZ Żużel. Piotr Pawlicki grzmi po słowach tunera. "Nie zachował się wobec mnie fair!"

Juniorzy na obczyźnie

W nadchodzącym sezonie na żużlowych torach ujrzymy wielu wychowanków Unii Leszno, którzy nie będą jednak bronić barw macierzystego zespołu. Część z nich postanowiła poszukać swojego szczęścia na obczyźnie. I radzą tam sobie z różnymi skutkami. Kacper Pludra i Krzysztof Sadurski są filarami swoich drużyn, czyli odpowiednio ZOOleszcz GKM-u Grudziądz i Cellfast Wilków Krosno, z kolei Olivier Buszkiewicz będzie stawiał czoła wyzwaniom, jakie przyniesie mu jazda w barwach Abramczyk Polonii Bydgoszcz.

Kacper Teska z kolei trafił już w ubiegłym sezonie do PSŻ-u Poznań, z którym później związał się w ramach transferu definitywnego.

Roman Jankowski (pierwszy z prawej) od lat słynie ze świetnego szkolenia
Roman Jankowski (pierwszy z prawej) od lat słynie ze świetnego szkolenia


Następni w kolejce po licencję

W ubiegłym sezonie certyfikat żużlowy w klasie 500cc uzyskało 62 adeptów. W tym gronie znalazło się dwóch przedstawicieli Unii Leszno, Jakub Oleksiak oraz Ukrainiec Nazar Parnicki. Klasa 250cc powiększyła nam się z kolei o 24 zawodników, w tym dwóch reprezentantów Byków, Kacpra Manię i Emila Koniecznego.

Odejście części młodzieżowców z obecnej kadry będzie nie tylko dla nich szansa, ale i jednocześnie zwolnieniem miejsca dla kolejnych adeptów, którzy będą się ubiegać o żużlowe prawo jazdy. Już na wiosnę Roman Jankowski do egzaminu powinien zgłosić Krzysztofa Skorczyka i Marcela Juskowiaka, których oglądaliśmy na motocyklach o pojemności 250cc. W trakcie sezonu wiek uprawniający do oficjalnej jazdy na pięćsetkach uzyska z kolei Krystian Buczyński.

Szukamy współpracowników! Dołącz do redakcji żużlowej WP SportoweFakty! -->>

A to tylko część nazwisk, bo nie wszyscy z adeptów ścigali się na żużlowym zapleczu, jakim są "dwieściepięćdziesiątki". Spodziewać się wobec tego można znacznie okazalszej liczby nowych żużlowców spod ręki Romana Jankowskiego.

Trzy bycze drużyny
Unia Leszno może się dziś pochwalić największą liczbą aktywnych wychowanków. I to nie tylko tymi, którzy ścigają się na co dzień w macierzystym zespole. We wszystkich trzech klasach rozgrywkowych w barwach różnych ekip oglądamy 22 żużlowców rodem ze stadionu im. Alfreda Smoczyka!

Szukamy współpracowników! Dołącz do redakcji żużlowej WP SportoweFakty! -->>
Czternastu z nich obecnie ściga się "poza domem". Sześciu związanych jest kontraktami klubami zarówno z PGE Ekstraligi, jak i 1. Ligi. Dwóch ma jeździć na najbliższym ligowym poziomie.

Przeciwko Unii na pewno rywalizować będzie pięciu wychowanków: Dominik Kubera, Piotr Pawlicki, Krzysztof Kasprzak oraz Pludra i Sadurski. Norbert Kościuch na razie posiada jedynie umową warszawską.

Poza wspomnianymi - Buszkiewiczem i Teską w 1. lidze ścigać się będą: Szymon Szlauderbach, Daniel Kaczmarek, Przemysław Pawlicki oraz Tobiasz Musielak, zaś na drugą ligę zdecydowali się w listopadzie Marcin Nowak i Damian Baliński.

Efekt jest taki, że Unia Leszno spokojnie mogłaby przystąpić do rozgrywek z trzema składami złożonymi wyłącznie ze swoich wychowanków i każdy z nich spełniłby ligowe regulaminy, czyli posiadał zarówno juniorów, jak i zawodników u23 i u24.

Czytaj także:
Jaka przyszłość żużla na Stadionie Śląskim?
Jako junior walczył o awans do Grand Prix. Kanadyjski strażak wraca do ścigania

Źródło artykułu: WP SportoweFakty