Żużel. Pawlicki senior o decyzjach synów. "Jajo nie może być mądrzejsze od kury"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki w rozmowie z Piotrem Baronem.
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki w rozmowie z Piotrem Baronem.

To będzie sezon pod znakiem zmian w teamie braci Pawlickich. W listopadzie obaj zdecydowali się na wyzwania związane z jazdą w nowych klubach. Ich ojciec, Piotr senior nie ukrywa, że to im było potrzebne.

Ostatnie lata były dla braci Pawlickich w PGE Ekstralidze pod znakiem stagnacji. Starszy z nich - Przemysław ścigał się w barwach ZOOleszcz GKM-u Grudziądz, z kolei Piotr reprezentował macierzysty klub, czyli Fogo Unię Leszno.

W listopadzie obaj postanowili coś zmienić w swoim sportowym życiu. 32-latek opuścił najlepszą ligę świata i związał się ze Stelmet Falubazem Zielona Góra, z kolei 29-latek przeniósł się do Betard Sparty Wrocław.

- Nie chcę im się mieszać. Ale nieraz trzeba zrobić krok do tyłu, żeby zrobić później dwa do przodu. Co tu dużo mówić i Piotrek, i Przemek wiedzą, że w ostatnich latach te ich wyniki nie były jakieś super i próbują zareagować - powiedział Piotr Pawlicki senior w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".

ZOBACZ Żużel. Piotr Pawlicki grzmi po słowach tunera. "Nie zachował się wobec mnie fair!"

Transfer Piotra juniora było jednym z hitów listopadowego okienka transferowego. Jego przejście do Betard Sparty było bardzo dużym wzmocnieniem dla drużyny Dariusza Śledzia. Teraz uchodzą oni za jednego z faworytów ligi. - Widocznie wie, co robi, widocznie czuje się pewnie i chciał sobie podnieść wysoko poprzeczkę dla swojego dobra. Myślę, że sobie poradzi - dodał ojciec braci.

Trzykrotny Drużynowy Mistrz Polski uważa, że młodszy z synów ma predyspozycje, by znów być czołowym zawodnikiem PGE Ekstraligi. Jednak musi zmienić pewne sprawy, o których rodzina nie chce za wiele mówić. - Ostatni sezon nie był specjalnie udany. Niech słucha taty, bo jajo nie może być mądrzejsze od kury. Trzeba się na swojej skórze przejechać, dostać parę kopów w du** i wtedy jest najlepsza lekcja - skomentował Piotr senior.

Starszy z braci Pawlickich, Przemysław zdecydował się z kolei na jazdę na zapleczu. Taki ruch doradzało mu wielu ekspertów i sympatyków czarnego sportu. - Ja zawsze Przemkowi powtarzałem, że ma w końcu zrobić krok do tyłu. Niech idzie do 1. Ligi, niech trochę się objeździ i wróci. On dalej potrafi jechać, tylko jak nie ma zespołu i nie ma atmosfery, to nie da się więcej wycisnąć - skomentował były żużlowiec.

Czytaj także:
Jaka przyszłość żużla na Stadionie Śląskim?
Jako junior walczył o awans do Grand Prix. Kanadyjski strażak wraca do ścigania

Źródło artykułu: WP SportoweFakty