"Pewne sprawy trzeba nazywać po imieniu". Rosjanin mówi, co myśli o Putinie

Instagram / tarasenko_701 / Na zdjęciu: Wadim Tarasienko
Instagram / tarasenko_701 / Na zdjęciu: Wadim Tarasienko

- Agresor powinien dostać po "czapie" i trzeba pewne sprawy nazywać po imieniu - mówi Wadim Tarasienko. Rosjanin, który niedawno otrzymał polskie obywatelstwo, otwarcie krytykuje Władimira Putina, choć ma to wysoką cenę.

Część rosyjskiego społeczeństwa, nawet jeśli sprzeciwia się wojnie w Ukrainie, to boi się otwarcie o tym mówić. Wszystko ze względu na ryzyko konsekwencji karnych, a także prześladowania najbliższych. Wadim Tarasienko, żużlowiec ZOOleszcz GKM-u Grudziądz, nie należy do tego grona. 28-latek, który na co dzień mieszka w Bydgoszczy, od miesięcy otwarcie krytykuje reżim Władimira Putina, co naraża jego bliskich mieszkających w Rosji.

Rosja jest agresorem

"Moje jasne stanowisko: nie popieram, potępiam prezydenta, potępiam działania wojenne. Niewinne osoby nie zasługują na to" - tak Wadim Tarasienko skomentował rosyjską inwazję na Ukrainę ledwie kilka dni po tym, jak Putin wydał swoim wojskom rozkaz do barbarzyńskiego ataku.

Tamten wpis wywołał oburzenie w Moskwie. Tarasienko został pozbawiony możliwości startu w międzynarodowych rozgrywkach, jak i zabrano mu licencję krajową. Wyrzucono go też z reprezentacji. "Zawodnicy, którzy składali niegodne wypowiedzi i opinie na temat sytuacji w kraju, nie zasługują na miano dumnego rosyjskiego sportowca i honor reprezentowania Federacji Rosyjskiej na zawodach międzynarodowych" - przekazała w marcu 2022 roku Federacja Sportu Motocyklowego (MFR) w Rosji.

ZOBACZ Andriej Kudriaszow szczerze o chorobie i najbliższej przyszłości. Zobacz całą rozmowę!

Po niemal roku od tamtych wydarzeń Tarasienko nie żałuje swoich słów. - A dlaczego miałbym zmienić zdanie? Nic się nie w Ukrainie nie zmieniło. Jestem tak wychowany przez rodziców, że agresor powinien dostać po "czapie" i trzeba pewne sprawy nazywać po imieniu. Sorry, ale tak to wygląda. Nie przyjmuję takich tłumaczeń, nie ma dla tego żadnego usprawiedliwienia, co zrobił Putin. Rosja jest agresorem i oni absolutnie nie powinni tego robić - powiedział żużlowiec w "Tygodniku Żużlowym", pytany o krytykę rosyjskiego dyktatora.

Postawa żużlowca ZOOleszcz GKM-u Grudziądz budzi uznanie w środowisku. Po tym jak otrzymał on polskie obywatelstwo, Rosjanie nie chcą go widzieć u siebie. Część społeczeństwa nazywa go zdrajcą. - Biorąc pod uwagę, co robi Putin, trzeba nazwać Wadima odważnym człowiekiem. Przecież ten chłopak ma ciągle rodzinę w Rosji, więc naprawdę powinien być dumny ze swojej postawy. Mówienie pewnych rzeczy wymaga dużej cywilnej odwagi i rzadko można zaobserwować takie zjawisko u Rosjan w obecnych czasach - chwaliła ostatnio postawę Rosjanina z polskim obywatelstwem Marta Półtorak, była prezes klubu z Rzeszowa.

Nie zobaczy bliskich?

Krytyka reżimu Putina ma wysoką cenę. Chociaż Tarasienko od dekady mieszka w Bydgoszczy, ma żonę Polkę i wspólnie wychowują córkę, to pozostała część rodziny żyje nadal na Wschodzie. Z każdą krytyczną wypowiedzią żużlowca rośnie ryzyko, że reżim upomni się o jego bliskich.

- Wiele osób powtarzało, że teraz trzeba mnie zniszczyć i że byłoby lepiej, gdybym do Rosji już więcej nie przyjeżdżał - powiedział ostatnio Tarasienko w rozmowie z WP SportoweFakty. Zawodnikowi klubu z Grudziądza w tym roku kończy się rosyjski paszport i nie zamierza go odnawiać. To oznacza, że póki Putin prowadzi mordercze działania w Ukrainie, 28-latek nie odwiedzi bliskich w rodzinnych stronach.

- Chciałbym jednak zobaczyć rodzinę. Na razie jednak bardziej prawdopodobny jest ich przyjazd do Polski. To też byłoby fajne, bo mogliby zobaczyć, jak żyję. Mój tata tu jeszcze nigdy nie był - zdradził ostatnio Tarasienko.

Wadim Tarasienko ma odwagę krytykować Władimira Putina
Wadim Tarasienko ma odwagę krytykować Władimira Putina

Co ciekawe, to właśnie rodzice Tarasienki przed laty zachęcali syna, by opuścił Rosję i zamieszkał na Zachodzie, bo tam będzie miał większą możliwość rozwoju. - Oni naprawdę bardzo się cieszą, że dostałem polskie obywatelstwo - ujawnił żużlowiec w najnowszym "TŻ", który namawia rodzinę na przeprowadzkę do Polski. - Ja już to rodzicom proponowałem, tylko wiadomo jaka teraz jest sytuacja i jak to wszystko wygląda. Aktualnie to nie jest możliwe. Zresztą oni musieliby przewrócić do góry nogami całe swoje życie i nauczyć języka polskiego. Ale to akurat nie jest wielki problem, przecież ja się jakoś nauczyłem - dodał Tarasienko.

Polska, aby wyrazić swój sprzeciw wobec rosyjskiego reżimu i jego zbrojnych działań na terenie Ukrainy, przestała wydawać wizy obywatelom Rosji. To sprawia, że bliscy Tarasienki, nawet jeśli dadzą się przekonać zawodnikowi ZOOleszcz GKM-u, mogą mieć problemy z dotarciem do naszego kraju.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Tak Janowski skomentował wygraną z Fajdkiem
Wpłynął akt oskarżenia. Byłemu mistrzowi Polski grozi dożywocie