Chris Holder w listopadzie 2021 roku zdecydował się na zmianę klubu. Po czternastu latach w Apatorze Toruń zdecydował się poszukać nowych wyzwań w innym środowisku. Padło na Arged Malesę Ostrów i patrząc z perspektywy czasu był to dobry ruch.
Były mistrz świata wykręcił średnią biegową 1,975. Na papierze w teorii szału nie ma. W praktyce był to trzynasty rezultat, a za jego plecami znaleźli się m.in. Doyle, Woffinden, Bewley, czy Pawlicki.
- Naprawdę cieszyłem się tym sezonem, choć oczywiście wyniki mojej drużyny nie dawały powodów do optymizmu. Zawsze czegoś brakowało nam do odniesienia zwycięstwa, które w końcówce sezonu były już na wyciągnięcie ręki. Bywały mecze, gdzie byliśmy już tak blisko. Pomimo tych seryjnych porażek, kibice byli z nami i dawali nam wsparcie - mówił Holder w rozmowie z WP SportoweFakty.
27 razy Holder mijał linię mety na pierwszej pozycji. Jeden z triumfów odniósł na obiekcie im. Alfreda Smoczyka w Lesznie, a uczynił to dziesiątym biegu kwietniowego starcia. Nie było to jednak takie łatwe i trochę krwi David Bellego mu napsuł.
Przejmująca deklaracja Kudriaszowa. Mówi o oddawaniu pieniędzy ze zbiórki i kosztach leczenia
We wspomnianej konfrontacji lepiej ze startu wyszli gospodarze, a Francuz wykorzystał pierwsze pole startowe i zameldował się na prowadzeniu. Za jego plecami nie zameldował się jednak Jaimon Lidsey, a Chris Holder i Jakub Poczta.
I po wyjściu z pierwszego wirażu utworzyły nam się dwie pary. Holder rzucił się w pogoń za Bellego, a Poczta bronił się przed Lidsey'em. Holder szukał sposobu, by wyprzedzić rywala. Próbował konsekwentnie napędzić się po szerokiej i na trzecim okrążeniu dopiął swego.
Takie obrazki na pewno mogą napawać optymizmem kibiców Fogo Unii, w której to barwach Holder będzie ścigał się w tym roku. Jednak eksperci są ostrożni. - O dyspozycję Holdera trzeba się zawsze niepokoić. To jest zawodnik, który w ostatnich latach nic wybitnego nie pokazał. [...] Życzę Chrisowi, żeby w Unii Leszno zaskoczył, jednak prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest bardzo małe. To już nie jest ten zawodnik, co 10 lat temu, gdy zdobywał mistrzostwo świata - mówił nam Rufin Sokołowski.
Czytaj także:
Bezrobotny Australijczyk ogrywa gwiazdy PGE Ekstraligi
Doczekamy się reprezentanta... Sri Lanki?! "Marzę o tym"