Budowa odwodnienia liniowego na Stadionie im. Alfreda Smoczyka w Lesznie mocno poróżniła kilka miesięcy temu lokalnych polityków. Teraz działaczom oraz magistratowi sen z powiek spędza temat oświetlenia.
To aktualne ma już osiemnaście lat. Wymóg w PGE Ekstralidze jest jasny, że oświetlenie musi posiadać 1800 luxów. Tymczasem po latach eksploatacji natężenie spadło do ok. 1110 luxów.
Sławomir Kryjom, który na co dzień jest nie tylko menadżerem Trans MF Landshut Devils, ale również dyrektorem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w audycji na antenie Radia Elka tłumaczył, że aby uzyskać na tym stadionie 1800 luxów, to trzeba mieć dużo więcej źródeł światła, czyli tzw. naświetlaczy, czego istniejące słupy nie udźwigną.
- Norma dla świateł na torze w postaci 1800 luxów dla oświetlenia toru została wprowadzona do regulaminu licencyjnego od sezonu 2015 i w tym zakresie nie zmieniła się od tego czasu. [...] To co się zmieniło w tym czasie, to wydajność oświetlenia na stadionie w Lesznie, a co roku badamy dwukrotnie poziom natężenia. Oświetlenie w Lesznie jest z roku 2005 i jest wykonane w starej technologii, która po prostu się zużywa - powiedział Wojciech Stępniewski w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".
Przejmująca deklaracja Kudriaszowa. Mówi o oddawaniu pieniędzy ze zbiórki i kosztach leczenia
W praktyce na leszczyńskim stadionie musi się pojawić nowe oświetlenie. - Miasto Leszno zwlekało z inwestycją do samego końca i zapłaciło o połowę więcej niż mogłoby zapłacić, gdyby zrobiło je szybciej. Podobnie będzie z oświetleniem, które wymaga modernizacji - dodał działacz.
- Kiedyś pomiary mieściły się w dopuszczalnej tolerancji, teraz bez względu na zużycie tak nie jest. Bez inwestycji za kilka lat na stadionie nie będzie w ogóle można rozgrywać zawodów ligowych przy sztucznym świetle - skomentował Stępniewski.
Prezydent miasta Łukasz Borowiak w tym samym programie zarzucił władzom PGE Ekstraligi, że nie chcą oni słuchać prezydentów miast. Z ust włodarza Leszna padło nawet stwierdzenie, że dopóki prezesi Speedway Ekstraligi nie zrozumieją, że samorządy mają inne ważne wydatki w tak trudnej sytuacji gospodarczej, żużel się rozpadnie.
- Unii nie grozi w tym roku odmowa licencji, jednak zasygnalizowaliśmy klubowi, że należy pomyśleć o modernizacji w tym zakresie. Nie wymagamy jej na zaraz, jak to przytacza pan prezydent, jednak musi zostać nakreślona jakaś perspektywa czasowa przez klub i właściciela obiektu. Odpowiedź, którą otrzymaliśmy, nie bo "nie", nie jest traktowaniem partnerskim, o co pan prezydent tak często apeluje - opowiadał prezes Speedway Ekstraligi, Wojciech Stępniewski.
Czytaj także:
To oni za kilka lat mogą stanowić o sile Stali Gorzów
Jeszcze nie zadebiutował, a kibice już zachwyceni. To będzie strzał w "10"?