Przenosiny Bartosza Zmarzlika ze Stali Gorzów do Motoru Lublin były największym hitem transferowym, nie tylko minionego okienka, ale i ostatnich lat. Nic dziwnego, bo klub zmienił trzykrotny mistrz świata.
- Dla Stali Bartek zdobył wszystko, co tylko się dało. Tu osiągnęliśmy naprawdę wielkie sukcesy. Ale Bartek jest jeszcze na tyle młodym i głodnym sukcesów zawodnikiem, że wiele rzeczy jeszcze może zdobyć - przyznał Paweł Zmarzlik w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".
Starszy brat najlepszego żużlowca globu nie ukrywa, że są same plusy takiego rozwiązania w wykonaniu Bartosza Zmarzlika. Nowe miejsce ma wyzwolić w nim większą motywację do dalszej pracy i pomóc osiągać jeszcze lepsze rezultaty.
Przejmująca deklaracja Kudriaszowa. Mówi o oddawaniu pieniędzy ze zbiórki i kosztach leczenia
- Uważam, że każdemu zawodnikowi raz na jakiś czas, taka zmiana klubu i miejsca jest potrzebna. Kluby zmieniał Hans Nielsen, zmieniał Tomasz Gollob i wielu innych. A na ten moment, Bartek był chyba najdłużej jeżdżącym zawodnikiem w jednej drużynie - dodał menadżer żużlowca.
32-latek przyznał, że nie tylko jego brat miał propozycje zmian otoczenia w ostatnim czasie. Również i on dostał zapytanie, czy zechciałby się podjąć współpracy z innym żużlowcem.
- Były takie zapytania i ze środowiska żużlowego, jak i również ze świata motorsportu. Szczerze i jasno odpowiedziałem, że dziękuję i nie jestem propozycją zainteresowany. To, co robię z Bartkiem, sprawia mi wielką satysfakcję i radość - przyznał.
Czytaj także:
To oni za kilka lat mogą stanowić o sile Stali Gorzów
Jeszcze nie zadebiutował, a kibice już zachwyceni. To będzie strzał w "10"?