2 
W zeszłym roku rozpoczęła się budowa toru żużlowego w Świętochłowicach. Od kilku miesięcy trwają prace, które są już na ukończeniu. Tor ma spełniać wymogi ekstraligowe. Posiada m.in. odwodnienie liniowe, które jest niezbędne do organizacji meczów na najwyższym szczeblu rozgrywek. Oczywiście trudno oczekiwać, by w Świętochłowicach w najbliższych latach odbywały się takie spotkania, ale władze miasta i działacze nie chcą niczego zaniedbać i odkładać na później.
Budowa toru to projekt realizowany w ramach budżetu obywatelskiego. Zapisano w nim na ten cel 1,1 mln złotych, ale to nie była nawet połowa potrzebnej kwoty. Koszt wszystkich prac to aż 2,6 mln zł. Okazało się, że zabrakło środków na dokończenie budowy, dlatego radni musieli podjąć decyzję o przesunięciach w budżecie.
Ile zabrakło? Mowa o kwocie wynoszącej około 600 tysięcy złotych. Prezydent Daniel Beger znalazł brakujące środki. 400 tys. zł zostało przesuniętych z remontu domu kultury w dzielnicy Lipiny, a pozostała część z puli przeznaczonej na miejski monitoring.
Przejmująca deklaracja Kudriaszowa. Mówi o oddawaniu pieniędzy ze zbiórki i kosztach leczenia
- Dzisiaj skupiamy się na dokończeniu projektów, które są na ukończeniu. I tak jest z torem żużlowym. Brakuje kwestii elektryki i band. To są dwa tematy, które mogą zamknąć kwestię toru. Uważam, że to są pieniądze warte wydania - mówił podczas sesji rady miasta prezydent Beger.
- Ten tor i te pieniądze były warte tego, by w końcu nadzieje, które były przez ponad 20 lat, zostały zrealizowane. Mam nadzieję, że nie będziecie państwo przeciwni dokończeniu inwestycji, która w tym półroczu będzie zrealizowana - dodał Beger.
Podczas sesji ostatecznie zdecydowano, że pieniądze trafią na dokończenie budowy. Trzynastu radnych było za przesunięciem środków w budżecie. Ośmiu było przeciwnego zdania. Fani żużla w Świętochłowicach tym samym mogą odetchnąć z ulgą. Pierwszy trening może odbyć się tam już w maju.
Czytaj także:
Jako jedyni tak mocno potępili Rosjan. "U innych wygrały pieniądze, nie etyka"
Spełniło się wielkie sportowe marzenie Vaculika. Silniki już nie będą wymówką?
